Sąd nie zgodził się w czwartek na areszt dla 44-letniego Leszka E. na którym ciążą zarzuty nielegalnego posiadania broni, amunicji oraz materiałów wybuchowych.
E. został zatrzymany po tym jak w poniedziałek w siedzibie wydawnictwa znaleziono broń oraz amunicję. Przyznał się, że należą do niego. Kolejną nielegalną broń policja ujawniła w jego mieszkaniu na Mokotowie. Sąd nie zgodził się w czwartek na areszt dla niego. – Na razie nie wiemy czy będziemy zaskarżać tę decyzję. Czekamy na jej uzasadnienie – mówi Mariusz Piłat, wiceszef Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Prokuratura od kilku dni prowadzi śledztwo w sprawie zbrodni, do której doszło w siedzibie wydawnictwa. Podczas poniedziałkowego zarządu spółki eksplodował ładunek wybuchowy, który przyniósł ze sobą prezes Cezary Sz. On i jego dwaj zastępcy Krzysztof Z. oraz Andrzej U. wybiegli z pokoju na korytarz. Tam prezes pchnął kilkakrotnie nożem Krzysztofa Z. Mężczyzna zmarł. Cezary Sz. oraz Andrzej U. trafili do szpitala. Stan prezesa wciąż jest krytyczny, a jego zastępcy nieco poprawił. Jest ciężki, ale nie ma zagrożenia życia.
- Liczymy, że może w przyszłym tygodniu uda się go przesłuchać – mówi prok. Piłat.