W obecności dziennikarzy, ale bez prawa transmisji – tak wyglądała druga rozprawa w procesie Katarzyny W., matki Madzi. Świadkowie zeznawali, jak wyglądały ostatnie dni życia dziewczynki. Przesłuchano m.in. Tomasza M., przyjaciela małżonków W., który w dniu śmierci Madzi pomagał jej ojcu Bartłomiejowi znieść po schodach wózek.
Relacjonował, że Katarzyna W. wybierała się z dzieckiem do swojej matki. – Bartek określił, że my pojedziemy zrobić zakupy autem i nie zabierzemy Katarzyny – zeznał Tomasz M.
Zdaniem prokuratury, po odjeździe mężczyzn Katarzyna wróciła do mieszkania i zabiła córkę.
Jako ostatnia Madzię miała widzieć sąsiadka Aneta J. – Tego dnia, kiedy schodziła z dzieckiem, Katarzyna W. zachowywała się tak jak zwykle – opowiadała. Sąd pytał ją o sprawność pieca zainstalowanego w jej mieszkaniu. Zdaniem prokuratury, kilka dni przed zabójstwem Madzi, Katarzyna W. próbowała ją zaczadzić. J. przyznała, że z jej pieca wydobyła się sadza. Nie potrafiła jednak podać okoliczności, w jakich to nastąpiło.