Krakowskie Przedmieście, 7.40 rano. Przed Pałacem Prezydenckim pustki. Służby porządkowe ustawiają znicze, układają kwiaty. Wokół ograniczonego metalowymi barierkami terenu, gdzie wystawiono m.in. krzyż i portret pary prezydenckiej, ludzie zbierają się powoli i leniwie. Część z nich przyszła się pomodlić, część przyniosła biało-czerwone flagi, a część transparenty, na których wypisała pretensje do rządu i Rosjan. Większość z nich mija jednak miejsce, w którym przed trzema laty zbierały się dziesiątki tysięcy poruszonych smoleńską tragedią Polaków i udaje się do pobliskiego Kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i świętego Józefa Oblubieńca. Tam o 8.00 rozpocznie się msza święta, w której udział weźmie m.in. Jarosław Kaczyński oraz inni posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
Krakowskie Przedmieście, 8.15. Przybyłych na mszę świętą jest tak wielu, że mury Kościoła seminaryjnego nie były w stanie ich pomieścić. Część osób, z flagami i transparentami, stoi przed wejściem - drzwi do świątyni nie zostały zamknięte. Przed kościołem została również część posłów PiS. Wśród nich m.in. Adam Hofman, Przemysław Wipler, Jacek Sasin czy Witold Waszczykowski. Nie towarzyszą oni prezesowi w modlitwie, ale rozmawiają swobodnie poza świątynią. Z Kaczyńskim są za to inni – Mariusz Błaszczak, Joachim Brudziński i Jolanta Szczypińska.
Zobacz galerię zdjęć z obchodów trzeciej rocznicy katastrofy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu
Tymczasem przed pałacem coraz liczniej gromadzą się ludzie. Pojawiło się więcej transparentów (również po rosyjsku), na których przeczytać można m.in., że „sprzedajni tzw. dziennikarze, kanalie Stefan Nieburczymucha i Janusz Podrzegacz są wrogami Polski" czy apel do Tuska: „za skandaliczne śledztwo smoleńskie człowiek honoru strzeliłby sobie w głowę!". Autorom transparentu „wystarczy jednak dymisja premiera wraz z rządem i PO". Ktoś przyniósł także miniaturową instalację przedstawiającą rozbitego tupolewa Tu-154M. Przyjechały reprezentacje klubów „Gazety Polskiej" z Berlina i Amsterdamu. Przy ulicy ustawiono także stolik z parasolem, przy którym poseł PiS Marek Suski sprzedaje cegiełki na budowę pomnika Lecha i Marii Kaczyńskich. Obok grupa mężczyzn próbuje postawić kolejny, złożony z prostych desek krzyż.
W tym roku na Krakowskim Przedmieściu nie ma kłótni. Zebrani są spokojni, pogrążeni w zadumie. Nikt nie przepycha się z policją, nie atakuje dziennikarzy. Nie ma gremialnie wykrzykiwanych oskarżeń o zdradę czy morderstwo. Trudno powiedzieć, żeby katastrofa smoleńska w mniejszym stopniu rozgrzewała emocje społeczne, ale zebrani z pewnością mniejszą rolę przykładają do wzajemnych oskarżeń i skupiają się na godnym przeżywaniu rocznicy katastrofy.