Pedofile będą przymusowo leczeni

W ciągu 10 lat z więzień wyjdzie 18 niezwykle niebezpiecznych przestępców – m.in. zabójców dzieci. 11 lutego 2014 r. zza krat wyjdzie najgroźniejszy z nich, Mariusz Trynkiewicz, seryjny morderca i pedofil

Publikacja: 06.05.2013 20:46

Leszek P. podczas rozprawy sądowej w 1996 r.

Leszek P. podczas rozprawy sądowej w 1996 r.

Foto: PAP

Część tych ludzi pod koniec lat 80. została skazana na karę śmierci, ale na mocy amnestii w 1989 r. zamieniono im ją na 25 lat więzienia. Do wyjścia na wolność szykują się także skazani w latach 90. groźni zabójcy i sprawcy przestępstw seksualnych wobec nieletnich.

Z danych resortu sprawiedliwości wynika, że do 2023 roku zakłady karne opuści 18 sprawców przestępstw „ze szczególnym okrucieństwem, którzy nadal wykazują zaburzenia preferencji seksualnych lub inne zaburzenia psychiczne”. Są oni wprawdzie przymusowo leczeni, ale jak podkreślają urzędnicy, rokowania co do ich resocjalizacji są negatywne.

Szatan z Piotrkowa

Już 11 lutego 2014 r. zza krat wyjdzie chyba najbardziej niebezpieczny przestępca – Mariusz Trynkiewicz, seryjny morderca i pedofil (sąd zgodził się na podawanie jego danych). Mieszkańcy Piotrkowa obawiają się, że po opuszczeniu więzienia może znowu zaatakować. Tym bardziej, że on sam tego nie wykluczał podczas swojego procesu.

W 1988 r. grzybiarz znalazł w lesie koło Piotrkowa Trybunalskiego szczątki trzech chłopców. Ciała były zawinięte w foliowe worki, przewiązane sznurkiem, leżały na wygaszonym ognisku. Okazało się, że były to zwłoki 11-letniego Tomka Łojka oraz 12-letnich Artura Kawczyńskiego i Krzysztofa Kaczmarka. Zanim dokonano tego makabrycznego odkrycia, przez kilkanaście dni dzieci szukano.

Po kilku dniach milicjanci wpadli na trop zabójcy. Weszli do domu przy ulicy Działkowej. Mieszkał w nim były nauczyciel wychowania fizycznego, 26-letni wówczas Mariusz Trynkiewicz. Przyznał się do zabójstwa.

Szybko okazało się, że na Trynkiewiczu ciąży wyrok za wykorzystywanie seksualne dzieci. Zbrodni dokonał podczas przerwy w odbywaniu kary udzielonej w związku z chorobą matki.

W czasie przesłuchania na milicji przestępca przyznał, że spotkał chłopców koło zbiornika wodnego Bugaj. Zwabił ich do domu pod pretekstem wspólnego strzelania z wiatrówki, oglądania akwarium i znaczków.

Wampir z Bytowa znowu zaatakuje?

Gdy po pewnym czasie jeden z chłopców powiedział, że chce wracać do domu, Trynkiewicz wpadł w szał. Chwycił finkę i zadał mu oraz jego kolegom kilkadziesiąt ciosów. Po morderstwie umył ciała w wannie. Potem poszedł do rodziców na obiad. Gdy wrócił, wyniósł zwłoki do piwnicy, a po kilku dniach wywiózł do lasu.
Podczas kolejnego przesłuchania pedofil przyznał się do dokonania jeszcze jednej zbrodni.

Zwabił do domu 13-letniego Wojtka Pryczka. W mieszkaniu zaczął go rozbierać. Gdy chłopiec chciał uciec, pedofil udusił go. Zwłoki włożył do kartonowej paczki i wywiózł do lasu.

Trynkiewicz został okrzyknięty szatanem z Piotrkowa. Przed sądem w dniu rozprawy zgromadził się tłum, który chciał go zlinczować. Przestępcy musiała bronić milicja.
Zapytany podczas procesu, czy po wyjściu na wolność znowu zapraszałby do siebie nieletnich, odparł: „Tak, na pewno”. Psychiatrzy ocenili, że w sprzyjających warunkach „z przekonaniem graniczącym z pewnością” można przewidzieć, że będzie zabijał.

Wampir z Bytowa

29 września 1989 r. sąd skazał Trynkiewicza czterokrotnie na karę śmierci. Za każde zabójstwo z osobna. Ale już wtedy obowiązywało nieformalne moratorium na jej wykonywanie. 7 grudnia 1989 r. weszła w życie amnestia. Wszystkie wyroki śmierci zamieniono automatycznie na 25 lat więzienia. Kary dożywocia ówczesny kodeks nie przewidywał.

Trynkiewicz nie chciał się poddać leczeniu. Dlatego dyrektor Zakładu Karnego w Strzelcach Opolskich wystąpił do sądu o skierowanie go na terapię przymusowo. Teraz jest poddawany leczeniu w zakładzie karnym w Rzeszowie. Przechodzi kurs empatii.

W trakcie odbywania kary Trynkiewicz złożył wniosek o zmianę nazwiska na Komornicki – to panieńskie nazwisko jego matki. Twierdził, że „zależy mu na dobrym funkcjonowaniu w społeczeństwie po opuszczeniu zakładu karnego, a posiadanie w dalszym ciągu nazwiska kojarzonego z przestępstwem nagłośnionym przez media z góry go dyskryminuje”. Urząd Stanu Cywilnego w Piotrkowie, Sąd Okręgowy w Opolu oraz wojewoda nie przychylili się do jego wniosku ze względu na „brak podstaw ustawowych na wyrażenie takiej zgody”.
17 zabójstw, dwa gwałty, porwanie dziecka – takie zarzuty usłyszał z kolei na początku lat 90. Leszek Pękalski, znany bardziej jako wampir z Bytowa. Przyznał się do 70 morderstw. Potem jednak zeznania odwołał. Ostatecznie udowodniono mu tylko zabójstwo nastolatki Sylwii R. Skatował ją drewnianą pałką, udusił, a po śmierci zgwałcił. Został skazany na 25 lat, bo w kodeksie karnym na początku lat 90. nie było dożywocia.
Pękalski może opuścić więzienie już za cztery lata.

Policja jedynie informuje

Co można zrobić z mordercami, którzy niebawem wyjdą na wolność, a rokowania co do ich resocjalizacji są marne?

W tej chwili służba więzienna jedynie informuje policję o tym, że taka osoba opuszcza zakład karny. Dotyczy to jednak tylko skazanych za przestępstwa seksualne, u których stwierdzono zaburzenia preferencji seksualnych.

Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w latach 2009–2011 za przestępstwa seksualne zostały skazane 6263 osoby, z tego 351 to byli recydywiści. Według danych z początku tego roku 224 osadzonych w więzieniach pedofilów zostało skierowanych na przymusowe leczenie w zakładzie zamkniętym.

Były szef resortu sprawiedliwości Jarosław Gowin przygotował projekt ustawy o postępowaniu wobec osób zaburzonych psychicznie, które stwarzają zagrożenie dla życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób.

Projekt tej specustawy znajduje się w konsultacjach międzyresortowych. Resort przewiduje, że ustawa może wejść w życie w drugiej połowie tego roku.

Na mocy nowej ustawy sądy będą miały możliwość osadzania groźnych przestępców w Krajowym Ośrodku Terapii Zaburzeń Psychicznych, specjalnej placówce medycznej, albo nakładać na nich dozór policji.

Twórca tego projektu Jarosław Gowin podkreślał, że nie będzie to powtórna kara za przestępstwa, ale sposób zapobieżenia kolejnym. Przymusowe leczenie psychiatryczne będzie orzekane tylko wobec osób, które mogą popełnić kolejne przestępstwa.

Pomysł resortu sprawiedliwości jest następujący: dyrektor więzienia, który uzna, że dany więzień może dopuścić się recydywy, może na pół roku przed jego wyjściem na wolność zwrócić się o opinię biegłych. Jeśli uznają oni to za konieczne, zwrócą się do sądu opiekuńczego o poddanie więźnia przymusowemu leczeniu psychiatrycznemu. Decyzja taka będzie weryfikowana co pół roku.

Gowin zapowiadał też, że miejsce pobytu wielokrotnych zabójców, którzy odbędą kary, będzie monitorowane elektronicznie. To samo ma dotyczyć pedofilów.

Zdaniem resortu sprawiedliwości prewencyjne pozbawienie wolności w stosunku do skazanych po odbyciu przez nich kary są zgodne z orzecznictwem w takich sprawach Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Podobne rozwiązania zastosowane są w niektórych krajach europejskich, m.in. Niemczech, Francji, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii.
Wczoraj formalnie ministrem sprawiedliwości został Marek Biernacki. Zadeklarował poparcie dla przygotowanego przez poprzednika projektu specustawy. – Musi się jednak zapoznać z jej szczegółami – deklaruje Patrycja Loose, rzecznik ministra.

Ustawa do Trybunału

Eksperci ostrzegają jednak, że takie rozwiązania mogą być niezgodne z „dotychczasową filozofią karania w Polsce”. Ich zdaniem środek zabezpieczający orzeka się na początku, a nie na końcu wykonywania kary. Ponadto specustawa może objąć wszystkich sprawców przestępstw seksulanych.

Dr Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka uważa, że nowa ustawa obejmie nie tylko sprawców najgroźniejszych przestępstw, którym karę śmierci zamieniono na 25 lat więzienia. – Ta specustawa została rozciągnięta także na osoby, które popełniły ciężkie przestępstwo seksualne, a które teraz wychodzą na wolność. To nie jest wina sprawców przestępstw seksualnych, że prawomocne sądy dajmy na to skazały je na sześć lat więzienia, a nie na 15 – mówi Kładoczny.

Jego zdaniem takie zapisy mogą być niebezpieczne w przyszłości. – Nie wiadomo, jak przyszli ministrowie sprawiedliwości zechcą je wykorzystać. Podkreśla, że jeśli ustawa zostanie przyjęta, trafi do Trybunału Konstytucyjnego oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Część tych ludzi pod koniec lat 80. została skazana na karę śmierci, ale na mocy amnestii w 1989 r. zamieniono im ją na 25 lat więzienia. Do wyjścia na wolność szykują się także skazani w latach 90. groźni zabójcy i sprawcy przestępstw seksualnych wobec nieletnich.

Z danych resortu sprawiedliwości wynika, że do 2023 roku zakłady karne opuści 18 sprawców przestępstw „ze szczególnym okrucieństwem, którzy nadal wykazują zaburzenia preferencji seksualnych lub inne zaburzenia psychiczne”. Są oni wprawdzie przymusowo leczeni, ale jak podkreślają urzędnicy, rokowania co do ich resocjalizacji są negatywne.

Pozostało 93% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej