Spór między wdową po Januszu Kurtyce, prezesie IPN, który zginął w katastrofie smoleńskiej a posłem trwa od jesieni ub. roku. Zuzanna Kurtyka poczuła się urażona słowami polityka Platformy Obywatelskiej dotyczącymi ekshumacji jej męża. Niesiołowski w ubiegłym roku na antenie Superstacji powiedział, że rodziny Przemysława Gosiewskiego, Janusza Kurtyki i Zbigniewa Wassermanna powinny z własnej kieszeni pokryć koszty ekshumacji. - Nie może być tak, że tego rodzaju żądania rodzin będą obciążały Skarb Państwa – mówił poseł Niesiołowski.

Prokuratura wojskowa zdecydowała o przeprowadzeniu  łącznie 9 ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej. Zuzanna Kurtyka uznała, że poseł PO naruszył jej dobra osobiste, bo o ekshumacji zdecydowała prokuratura wojskowa mimo sprzeciwu rodziny.

W październiku  2012 roku wytoczyła mu proces karny i cywilny. Domagała się w nich przeprosin i 20 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010.  W lutym tego roku Sejm nie zgodził się na uchylenie immunitetu posłowi Niesiołowskiemu, więc sąd karny dla Warszawy Pragi tę sprawę umorzył, a kosztami postępowania w wysokości 300 zł obciążył Zuzannę Kurtykę. Ona jednak  zaskarżyła tę decyzję.

Dziś jej wnioskiem zajmował się Sąd Okręgowy i uznał, że koszty te powinien pokryć Skarb Państwa. - Orzeczenie bez większego znaczenia, choć za pieniactwo pani Kurtyka powinna zapłacić. Ma z czego zapłacić, jest autorką wielu, mam nadzieję, poczytnych książek, sądzę, że ma pieniądze. Dzisiaj pieniactwa mieliśmy ciąg dalszy. Sąd przyjął jej argumentację, że nie z jej winy do procesu nie doszło. Może i sąd ma rację, choć wolałbym, by zapłaciła – powiedział nam poseł Niesiołowski.

W czerwcu przed warszawskim sądem ma się rozpocząć proces cywilny, jaki Zuzanna Kurtyka wytoczyła posłowi.