Michał Boni zapewniał dziś rano w TOK FM, że mimo serii zatrzymań państwowych urzędników w związku z korupcją, obecnie praktyki w kwestii zamówień publicznych na informatyzację i cyfryzację są przejrzyste i uczciwe. Akcja CBA dotyczy bowiem przypadków sprzed powstania Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.
- Te sprawy nie dotyczą tego, co było podejmowane od końca 2011 roku, kiedy powstał nowy resort i zmieniło się kierownictwo Centrum Projektów Informatycznych. To co robimy, robimy w zgodzie z regułami, uczciwie i przejrzyście - powiedział Boni. Przypomniał, że zmiany w procedurach dotyczących przetargów wymusiła Komisja Europejska.
- Pierwsze zatrzymania w 2011 roku stworzyły zagrożenie dla realizacji projektów unijnych. Komisja Europejska w kwietniu 2012 wstrzymała część środków. Zmieniliśmy więc procedury, wprowadziliśmy pewne zasady, np. zakaz spotykania się pojedynczego urzędnika z przedstawicielami firm. I odzyskaliśmy te pieniądze - mówił. Ustępujący minister administracji i cyfryzacji przyznał, że urzędnicy często spotykają się z presją ze strony startujących w przetargach firm, ale jej nie ulegają.
- Sam miałem sygnały od firm, dlaczego się nie spotykamy, nie przyspieszamy czegoś. Było tam nastawienie, że można sobie okręcić urzędników wokół palca. Myśmy się nie dali - powiedział Boni. - Czytałem, że dużo gadam i mało robię. Myślę, że bardzo dużo zrobiliśmy - podsumował.
Solidarna Polska chce komisji śledczej ws. korupcji