Tego typu imprezy to duże przedsięwzięcie logistyczne, które współfinansują: stacje telewizyjne, miasta, w których organizuje się koncerty oraz sponsorzy. Telewizje walczą nie tylko o budżety reklamowe, ale realizują również strategię wizerunkową. – Stacje są silnie profilowane. Promuje się określonych artystów, którzy mają się identyfikować z marką stacji – tłumaczy „Rz" medioznawca Wiesław Godzic.
Tegoroczne wyniki oglądalności imprez sylwestrowych pokazują, że najlepiej poradził sobie Polsat. Tę stację wybrało średnio 4,3 mln widzów, czyli 1/3 wszystkich oglądających tego wieczoru telewizję. Po zsumowaniu wyników Polsatu2 i Polsatu News, okazuje się, że toast noworoczny z koncertu w Gdyni oglądało ponad 6 mln widzów, co daje ponad połowę udziałów w rynku.
Sukcesu nie udało się powtórzyć TVP2, która rok temu była liderem. Stacja transmitowała koncert z Wrocławia, który przyciągnął średnio 2 mln widzów. To o 1,3 mln mniej niż w zeszłym roku.
Wyniki poprawił TVN, który po raz pierwszy od kilku lat zamiast filmów emitował własny koncert z krakowskiego rynku. Stację oglądało średnio 1,4 mln widzów. To o połowę więcej niż rok temu, kiedy to oferta TVN przyciągnęła średnio 0,7 mln widzów.
Nie wystarczyło to jednak do pokonania TVP1, która koncertu nie emitowała, a mimo to również poprawiła wyniki i przyciągnęła przed telewizory 1,5 mln Polaków.