RM: W 1948 roku do Polski, w której zaczyna zamykać się wypróbowanych towarzyszy, przyjeżdża 35-letni Edward Gierek, który całe życie spędził na Zachodzie, i nic? Ani razu nie okazał się szpiegiem francuskim?
JE:
Ten młody człowiek cały czas awansuje, wspina się po szczeblach partyjnej hierarchii w Katowicach, by w 1954 roku trafić do KC, a dwa lata później do Biura Politycznego... Bardzo wiele wskazuje na to, że Gierek był przez lata radzieckim agentem. Cieszył się wyjątkowymi, nadzwyczajnymi wręcz względami w Moskwie.
RM: Co to znaczy?
JE: Od lat 60. stawiano na niego jednoznacznie i otwarcie, ale to się zaczęło dużo wcześniej, bo w latach 40.