Pechowy złodziej włamał się do hyundaia na jednym z krakowskich osiedli. – Wybił boczną szybę, zabrał panel radia, termometr samochodowy, długopis oraz lampkę rowerową o łącznej wartości 100 zł – opowiada Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej prokuratury.
Dźwięk wybijanej szyby usłyszał ochroniarz. Wezwał policję. Funkcjonariusze odnaleźli samochód, do którego się włamano. W środku spał mężczyzna.
- Nie było z nim kontaktu. Policjanci pomagali mu wydostać się na zewnątrz auta i dopiero wtedy się obudził. Był pijany – mówi prok. Marcinkowska.
To był właśnie Mariusz P. Policjanci przeszukali mężczyznę. Znaleźli u niego rzeczy skradzione w samochodzie.
Mężczyzna usłyszał zarzut włamania. – Przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Powiedział, że włamał się do samochodu bo potrzebował pieniędzy na chleb – mówi prok. Marcinkowska.