Wszystkie rozwody Jacka Kurskiego

Wbrew pozorom sprawna współpraca Zbigniewa Ziobry i Jacka Kurskiego wcale nie zaczęła się od odejścia z PiS i utworzenia jesienią 2011 r. Solidarnej Polski. Ona się wtedy definitywnie skończyła.

Aktualizacja: 06.08.2014 08:14 Publikacja: 05.08.2014 22:00

Wszystkie rozwody Jacka Kurskiego

Foto: Fotorzepa, Łukasz Solski Łukasz Solski

Panowie od tego czasu regularnie darli koty, tyle że dyskretnie. Teraz, po porażce SP w eurowyborach, szambo się wylało. Wszystkie zbierane przed 2,5 roku haki są gotowe do użycia.

Stronnicy Kurskiego tropią aktywność ziobrystów, którzy mieliby się bardzo interesować rozprawą rozwodową Kurskiego, która ruszyła w tym tygodniu. Kurski nigdy nie był szczególnie dewocyjny, ale dla polityka prawicy rozwód to sprawa delikatna. A zatem nagłośnienie rozpadu pożycia może mu zaszkodzić. Tym bardziej, że przez wiele miesięcy zdecydowanie zaprzeczał plotkom o romansie i walczył w sądach z mediami, które go wytropiły.

Wykorzystanie tak osobistych kwestii do walki politycznej to byłaby jednak zupełnie nowa jakość. Porównywalna tylko ?z wkładem samego Kurskiego ?w standardy hakowe polskiej polityki – historią dziadka w Wehrmachcie, która ?w 2005 r. kosztowała Donalda Tuska prezydenturę.

Kurski nie pozostaje Ziobrze dłużny. Przygotowuje się do obrazoburczej spowiedzi na temat lat spędzonych... nie, nie z żoną, tylko z Ziobrą. Krótkimi wypowiedziami i tweetami podsyca atmosferę: „Ziobro to chciał być delfinem polskiej polityki, a okazał się leszczykiem ?o charyzmie trzęsącej się galarety"; „Oddam za darmo paletę pampersów. Zmieniałem je przez ostatnie 3 lata co 2 dni dorosłemu, ale de facto są dla dzieci".

Co jeszcze ma być w tej opowieści? ?Ot, choćby to, że Ziobro miał potajemnie nagrywać... swoich partyjnych towarzyszy. Według tej opowieści, którą słyszymy przedpremierowo, w swej cyfrowej piwniczce gromadził pliki z prywatnych rozmów i partyjnych narad. Czy to prawda? To w sumie nieważne. Ważne, że pasuje do wizerunku Ziobry, podejrzliwego i bezwzględnie władającego dyktafonem. Tak jak inna historia, że wszystkie komputery w siedzibie partii objęte były oprogramowaniem szpiegowskim. Z tego źródła w minionym roku miała wypłynąć do mediów głośna historia o młodym działaczu SP, który w afekcie wysyłał polityczne plany partii do swej oblubienicy z PiS.

Ale sedno leży gdzie indziej. Otóż Kurski ograł Ziobrę. Po przegranych przez Solidarną Polskę eurowyborach nawiązał poufnie kontakt z Jarosławem Kaczyńskim. Panowie, znający się od dekad, dość szybko ustalili, w jaki sposób można pogrążyć Ziobrę. Hasłem kluczem ?miało być „zjednoczenie prawicy", choć tak naprawdę chodziło po prostu o zatopienie SP.

Kaczyński zorganizował zjednoczeniowy kongres, na którym oczywiście pojawili się Kurski i grupa innych polityków SP. Ziobro znalazł się pod ścianą. Groziło mu to, że wkrótce u Kaczyńskiego znajdzie się cała partia poza nim samym. Dlatego kilka dni później przyjął dość podłe warunki kapitulacji, zwane szumnie umową zjednoczeniową, które oznaczają nie tylko likwidację SP, ale także utratę przez Ziobrę samodzielnej pozycji na scenie politycznej. Podczas podpisania umowy o współpracy z PiS Ziobro nie dostał nawet prawa głosu.

Ta scena jest zresztą symboliczna. Ziobro po dekadzie na politycznej pierwszej linii, jako członek komisji śledczej ds. afery Rywina, minister sprawiedliwości, wiceprezes PiS i lider SP, spada do drugiej ligi. Nie zdał testu przywództwa, którym była Solidarna Polska. Okazało się, że jest słabszym liderem, niż można się było spodziewać. Nie ma politycznego instynktu ani wiedzy o społeczeństwie, brakuje mu pomysłów, ma dość wąskie poglądy na państwo. Jak mawiał dawny propagandzista PiS, a dziś PO Michał Kamiński, ma większość wad Kaczyńskiego i ani jednej z jego zalet.

Dziś Ziobro ten ból upadku odreagowuje na Kurskim, bo właściwie na nikim innym już nie może.

Tyle że Kurskiego ani rozwód z żoną, ani z Solidarną Polską nie zatopi, tak jak nie pochłonęły go poprzednie rozstania z PC, ROP, ZChN i LPR. Ocalił skórę i dostanie miejsce w PiS właśnie dzięki temu, że w odpowiednim momencie zdradził Ziobrę.

Choć w PiS wyliczyli już, że Kurski od początku lat 90. zdradził Kaczyńskiego pięć razy, on sam przyznaje się tylko do trzech, to nie zaszkodziła mu ani żadna zdrada, ani żadne nieszczere nawrócenie. Rozbicie Solidarnej Polski na zlecenie Kaczyńskiego tylko umocni wizerunek Kurskiego jako bezwzględnego cynika i politycznego bulteriera do wynajęcia. ?A zatem Ziobro za burtą, a Kurski płynie dalej.

Panowie od tego czasu regularnie darli koty, tyle że dyskretnie. Teraz, po porażce SP w eurowyborach, szambo się wylało. Wszystkie zbierane przed 2,5 roku haki są gotowe do użycia.

Stronnicy Kurskiego tropią aktywność ziobrystów, którzy mieliby się bardzo interesować rozprawą rozwodową Kurskiego, która ruszyła w tym tygodniu. Kurski nigdy nie był szczególnie dewocyjny, ale dla polityka prawicy rozwód to sprawa delikatna. A zatem nagłośnienie rozpadu pożycia może mu zaszkodzić. Tym bardziej, że przez wiele miesięcy zdecydowanie zaprzeczał plotkom o romansie i walczył w sądach z mediami, które go wytropiły.

Pozostało 86% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej