Bodaj najbardziej nośna okazać się może publikacja tygodnika „Do Rzeczy", który w swoim materiale „Kulisy afery taśmowej" powraca do najgłośniejszego skandalu politycznego ostatnich miesięcy. Tym razem okazuje się, że uważany za jednego z głównych podejrzanych w sprawie, czyli przedsiębiorca Marek Falenta miał wiedzieć o podsłuchach już rok przed ich ujawnieniem i rzekomo nawet informował właściwe służby. Jak sie więc okazuje „wstrząsy wtórne" afery trwają nadal.
Jeśli jednak „Wprost" za swój temat okładkowy wybiera „Magię dla elit", czyli usługi wróżbitów i różnej maści magów dla polityków biznesmenów (a nawet podobno księży) to znaczy, że medialna waga tematu usycha. Czyżby czytelnicy byli już zmęczeni? Bo przecież redaktorzy „Wprost" zapewniali, że materiału do publikacji mają jeszcze na długie miesiące, jeśli nie lata.
Oczywiście brak afer politycznych w żadnym wypadku nam nie grozi, co udowadnia „Fakt" informując o rewelacjach związanych ze sprawą wiceministra infrastruktury Zbigniewa Rynasiewicza z PO. Otóż śledczy ustalili podobno, że dygnitarz (który wsławił się posiadaniem przez 20 lat „równoległej rodziny") za łapówki załatwiał kredyty - i to nawet spore, bo mogło chodzić o 70 mln zł.
Tematem, który odnotowały wszystkie gazety codzienne były uroczystości państwowe Ukrainy wciąż zmagającej się z podsycanym przez Rosję buntem na wschodzie kraju. „Gazeta Wyborcza" opisuje uroczystości w Kijowie jako przebiegające w cieniu „drugiej wojny ojczyźnianej", tym cięższej że rozgrywającej się w tle dramatycznych problemów gospodarczych i politycznych próbującego stanąć na nogi państwa. Jak zauważa „Rzeczpospolita" jedynym pozytywnym skutkiem serii dramatycznych wydarzeń u naszych wschodnich sąsiadów okazuje się wytworzenie prawdziwej świadomości narodowej Ukraińców, której po upadku ZSRR nie posiadali. „Putin twórcą narodu ukraińskiego" - pisze Jędrzej Bielecki.
Kolejny temat, który nadal powraca na łamy głównych gazet to możliwe europejskie ambicje głównych polityków PO. Co do Donalda Tuska to powszechną opinię na temat jego dalszej kariery streszcza komentarz Andrzeja Stankiewicza w „Rzeczpospolitej": Tusk zaszedł wysoko, ale wyżej pójść nie może. Za to „Gazeta Wyborcza" kontynuuje spekulacje na temat stanowiska szefa unijnej dyplomacji, po które mógłby sięgnąć Radosław Sikorski (który jak nie bez złośliwych uśmiechów relacjonowały weekendowe media będzie niedługo „właścicielem" oddzielnej wioski, która ma stać się obszar wokół jego dworku w). Jak dowodzą autorzy „GW" szanse Sikorskiego nadal są realne i zależą od brukselskich gier i przetasowań.