Reklama
Rozwiń

Koziej: NATO nie jest zobligowane do pomocy zbrojnej Ukrainie

Ukraina nie może liczyć na zbrojną pomoc Zachodu, bo przez cały czas swego istnienia wyrzekała się sojuszy. Los Donbasu może być taki jak Osetii Płd - uważa szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego

Publikacja: 29.08.2014 12:11

Gen. Stanisław Koziej

Gen. Stanisław Koziej

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Zdaniem generała Kozieja, który komentował dziś rano sytuację na Ukrainie w radiowej Jedynce, można już otwarcie mówić o wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Z tego właśnie powodu militarna pomoc Kijowowi przez NATO jest właściwie wykluczona.

- Ukraina niestety przez cały swój okres niepodległości wyrzekała się sojuszników, obrała drogę pozablokowości i nie ma dzisiaj sojuszników militarnych. W związku z tym ani NATO, ani Stany Zjednoczone nie są zobowiązane, nie są zobligowane nawet jakimikolwiek porozumieniami do zbrojnego wspierania Ukrainy i takie zbrojne wsparcie Ukrainy, które by musiało oznaczać wypowiedzenie wojny Rosji - mówił Koziej.

Według szefa BBN, Rosja prowadzi na wschodzie Ukrainy konsekwentną i zaplanowaną grę, powoli oswajając Zachód ze świadomością rosyjskiego zaangażowania. Wskazują na to dyplomatyczne zabiegi Kremla w ostatnich tygodniach.

- Ukraińcy zaczęli okrążać rebeliantów i Rosja przystąpiła do kontrataku, kontrataku najpierw tym konwojem, rozsyłając białe samochodziki po terytorium i dezorganizując możliwość prowadzenia operacji przez Ukraińców, następnie przygotowując dyplomatyczne spotkanie w Mińsku spotkanie i oswajając stopniowo Zachód z tym, że wojska rosyjskie na terytorium Ukrainy rzeczywiście się pojawiają. Najpierw prezydent Putin powiedział, że zabłądził patrol jakiś rosyjski niechcący, prawda? Dzisiaj już wiemy, że to nie tylko patrol - powiedział Koziej.

Jak dodał generał, Europie ze względu na jej pluralizm trudno jest reagować na taką grę Rosji, dlatego scenariusze Kremla się sprawdzają.

- Decyzje w NATO i w Unii Europejskiej zapadają na zasadzie konsensusu, czyli wszyscy muszą się zgodzić co do danego rozwiązania. Z reguły w związku z tym zawsze te decyzje są jakimś takim kompromisem nieradykalnym, niezdecydowanym, nie tak, jak by się oczekiwało - podsumował.

Według niego prawdopodobnym planem Putina jest uczynienie z Donbasu "drugiej Osetii", tj. zamrożenie konfliktu umożliwiające stały wpływ na sytuację na Ukrainie.

- Los Donbasu może być podobny do Osetii Południowej, to znaczy takiego terytorium, które będzie miało swoją niby to niezależność, a jednocześnie będzie chciało dołączyć się do Rosji i Rosja łaskawie albo ich będzie chciała przyjąć, albo nie będzie mogła grać tą możliwością - ocenił szef Biura.

Zdaniem generała Kozieja, który komentował dziś rano sytuację na Ukrainie w radiowej Jedynce, można już otwarcie mówić o wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Z tego właśnie powodu militarna pomoc Kijowowi przez NATO jest właściwie wykluczona.

- Ukraina niestety przez cały swój okres niepodległości wyrzekała się sojuszników, obrała drogę pozablokowości i nie ma dzisiaj sojuszników militarnych. W związku z tym ani NATO, ani Stany Zjednoczone nie są zobowiązane, nie są zobligowane nawet jakimikolwiek porozumieniami do zbrojnego wspierania Ukrainy i takie zbrojne wsparcie Ukrainy, które by musiało oznaczać wypowiedzenie wojny Rosji - mówił Koziej.

warszawa
Radni stołecznego Bemowa proponują budżet obywatelski w szkołach. Co na to urząd dzielnicy?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Kraj
Miliardy z KPO usprawniają kolejową infrastrukturę
Kraj
Warszawscy urzędnicy chcą się ubezpieczyć od terroryzmu i sabotażu
Kraj
Gdzie spoczywają ciała ofiar obławy augustowskiej
Kraj
Co dzieje się we wnętrzu spalonego budynku w Ząbkach? Policja pokazała zdjęcia