Policjanci z drogówki w Kolnie na Podlasiu podczas służby na drodze krajowej nr 61 zobaczyli volkswagena transportera. Kierowca ignorował ustawione znaki drogowe.
- Zaczął wyprzedzać przejeżdżając przez linię podwójną ciągłą, potem jechał po powierzchni wyłączonej z ruchu i nie zwracając uwagi na znak nakazu jazdy objechał wysepkę z lewej strony – relacjonują policjanci z Kolna.
Kierowca później wyprzedzał inne pojazdy na skrzyżowaniu i na przejściu dla pieszych zmuszając kierowców jadących z przeciwnego kierunku do hamowania i zjeżdżania na pobocze, by uniknąć zderzenia.
Policjanci postanowili zatrzymać kierowcę. Gdy to zrobili pasażer samochodu powiedział: - Ddobrze, że panowie go zatrzymaliście, bo by mnie zabił.
Młody kierowca przyznał się do popełnionych wykroczeń, tłumaczył, że się śpieszył. – Nie przypuszczałem, że mogło dojść do tragedii na drodze – dodał.