Reklama
Rozwiń
Reklama

Przed sąd za ustawiony konkurs

Warszawska prokuratura oskarżyła dwie osoby, w tym byłą dyrektorkę, w związku z ustawionym konkursem na urzędnika w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji. Sprawę wykryło Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Aktualizacja: 21.10.2014 20:50 Publikacja: 21.10.2014 20:29

Przed sąd za ustawiony konkurs

Foto: Materiały CBA

Chodzi o Edytę Sz., która była wicedyrektorem Departamentu Zarządzania Kryzysowego i Systemu Powiadamiania Ratunkowego w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji oraz Grzegorza W., który – zdaniem śledczych – dostał posadę w ustawionym konkursie.

„Rz" opisała tę sprawę w listopadzie ubiegłego, kiedy warszawska prokuratura obojgu postawiła zarzuty. Teraz skierowała do sądu akt oskarżenia.

- Edytę Sz. oskarżyliśmy o to, że jako funkcjonariusz publiczny przekroczyła uprawnienia w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej – mówi „Rz" Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. – Polegało to na tym, że przed datą oficjalnego  naboru udzieliła zapewnienia Grzegorzowi W., że zostanie zatrudniony i zredagowała ogłoszenie o naborze w sposób, który go preferował – wyjaśnia prok. Nowak.

Na ławie oskarżonych zasiądzie także Grzegorz W. któremu śledczy zarzucili współdziałanie z urzędniczką w celu osiągnięcia korzyści majątkowej (czyli zatrudnienia i uzyskania wynagrodzenia). Chociaż w czasie kiedy miał uzgadniać z dyrektorką szczegóły konkursu, nie był urzędnikiem. Prokurator oskarżył go na podstawie przepisu (art. 21 par. 2 kk), który pozwala pociągnąć do odpowiedzialności karnej osobę niebędącą funkcjonariuszem publicznym, która wiedziała o przestępstwie urzędnika i z nim współdziałała.

Według śledczych urzędniczka i ubiegający się o posadę Grzegorz W. byli w zmowie, a zebrane w śledztwie dowody – w tym niejawne - wskazują, że konkurs na stanowisko głównego specjalisty w departamencie, którego wiceszefową była Edyta Sz. był ustawiony. Z aktu oskarżenia wynika, że Edyta Sz. podjęła decyzję o zatrudnieniu Grzegorza W. jeszcze przed rozpoczęciem i przeprowadzeniem procedury konkursowej. Ogłoszenie o naborze – zdaniem śledczych – było tak zredagowane, że stawiało tego właśnie kandydata w uprzywilejowanej pozycji. – Edyta Sz. ponadto wielokrotnie udzielała mu informacji związanych z procedurą rekrutacji oraz jako przewodnicząca komisji, dokonała wyboru jego kandydatury – informuje Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.

Reklama
Reklama

Edyta Sz. tuż po postawieniu jej zarzutów i opisaniu sprawy przez „Rz" w listopadzie 2013 r. została odwołana ze stanowiska i zawieszona w obowiązkach przez ówczesnego ministra Michała Boniego. Z kolei Grzegorz W. został zwolniony z posady, którą – według śledczych – otrzymał w fikcyjnym konkursie.

Jednak była dyrektorka wciąż pracuje w ministerstwie.

- Jest szeregowym pracownikiem, obecnie przebywa na urlopie. Nie mogliśmy jej zwolnić ponieważ zgodnie z ustawą o służbie cywilnej można to zrobić dopiero wtedy, kiedy zapadnie prawomocny wyrok – mówi „Rz" Artur Koziołek, rzecznik Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.

Zarówno Edyta Sz. jak i Grzegorz W. w śledztwie zaprzeczyli, by byli w zmowie i nie przyznali się do zarzutów. Według informacji „Rz" prokuratura posiada m.in. nagrania z podsłuchów mające wprost wskazywać na to, że "układ" istniał.

- Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia – mówi Przemysław Nowak.

Ppłk. Grzegorz W. zanim stanął do konkursu o posadę w ministerstwie, pracował w Komendzie Głównej SG, gdzie był zastępcą dyrektora Biura Łączności i Informatyki  i odpowiadał za przetargi oraz informatyzację Straży. Odszedł na emeryturę w atmosferze skandalu, po tym jak warszawska prokuratura postawiła mu zarzuty dotyczące – według śledczych - ustawienia przetargu na rozbudowę i utrzymanie platformy teleinformatycznej Straży Granicznej. Kontrakt, z wolnej ręki, dostał amerykański gigant informatyczny IBM.

Reklama
Reklama

Prokuratura zarzuciła płk. Grzegorzowi W., że wraz z Andrzejem M. (ówczesny naczelnik biura odpowiedzialny za przetargi w SG) tak sporządzili przedmiot zamówienia, że podwyższono w nim o 4,5 mln zł kwotę na zakup oprogramowania (licencji), a w warunkach podali niezgodne z prawdą informacje, mające uzasadnić zamówienie z wolnej ręki.

 

Chodzi o Edytę Sz., która była wicedyrektorem Departamentu Zarządzania Kryzysowego i Systemu Powiadamiania Ratunkowego w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji oraz Grzegorza W., który – zdaniem śledczych – dostał posadę w ustawionym konkursie.

„Rz" opisała tę sprawę w listopadzie ubiegłego, kiedy warszawska prokuratura obojgu postawiła zarzuty. Teraz skierowała do sądu akt oskarżenia.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Bezpieczna noc Rafała Trzaskowskiego. Czy sztandarowy program to bubel?
Kraj
Pociągi wróciły na stację Warszawa Centralna. Rusza nowe połączenie RegioJet
Kraj
Lotnisko Chopina na skraju przepustowości. 2 mln pasażerów w miesiąc
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Kraj
Uniwersytet Warszawski inwestuje w nowoczesny wydział. Na budowie odkopano stary tunel metra i pistolety z Powstania
Opinie Ekonomiczne
USA kontra Chiny: półprzewodniki jako pole bitwy?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama