– Początek roku może być bardzo dobrym momentem na negocjacje z deweloperem – ocenia Robert Mostieńczuk, szef lubelskiego oddziału Mzuri. Stanie się tak, gdy sprawdzą się prognozy o spadku popytu na mieszkania po zmianach zasad udzielania kredytów. Od stycznia trzeba mieć już 15 proc. wkładu własnego. Swoje na rynku może też zrobić podatek bankowy.
Dla inwestora
O stabilności lubelskiego rynku mieszkań, który wykazuje umiarkowane perspektywy wzrostowe, mówi Sławomir Horbaczewski, ekspert w dziedzinie rynku nieruchomości. – Lublin to duży ośrodek akademicki. Z całego regionu przyciąga osoby poszukujące pracy oraz wykształcenia – zwraca uwagę. – Lubelski samorząd od lat zachęca do lokowania w mieście kapitału. Sytuację diametralnie poprawiło oddawanie do użytku kolejnych odcinków dróg ekspresowych oraz wprowadzenie przez PKP nowoczesnych składów na linii łączącej Lublin ze stolicą.
Z kolei Katarzyna Pianko-Szlachta, menedżer lubelskiego biura Dom czy Mieszkanie, wskazuje, że w listopadzie ub.r. stopa bezrobocia rejestrowanego w województwie lubelskim wyniosła 11,3 proc. – o 1,2 pkt proc. mniej niż rok wcześniej. – Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 3 proc., a liczba oddanych do użytku mieszkań była wyższa niż rok wcześniej o 0,6 proc. – mówi. – Dane powinny sugerować, że jest dobrze, a nawet coraz lepiej. Jednak analizując dane od 2012 r., widać znaczny spadek dynamiki zatrudnienia. Co ciekawe, stopa bezrobocia rejestrowanego też maleje. Może to mieć związek z migracją zarobkową, którą znacznie ułatwiło m.in. otwarcie lotniska. Młodzi ludzie najczęściej narzekają na brak ofert pracy i małe możliwości rozwoju.
Warto więc inwestować w nieruchomości w tym regionie? – Na rynku deweloperskim widać spory ruch. Wiele buduje się nie tylko na obrzeżach miasta, ale też w pobliżu centrum – zauważa Katarzyna Pianko-Szlachta.
– Nieruchomości są w dużej mierze przeznaczone dla tych, którzy chcą korzystnie ulokować kapitał – ocenia. I przypomina, że w 2014 r. Lublin znalazł się na trzecim miejscu wśród miast najczęściej wybieranych przez zagranicznych studentów. Wtedy studiowało tam ponad 3 tys. obcokrajowców – dodaje.