Nie milkną spekulacje dotyczące mężczyzn, którzy w weekend nurkowali nocą w Bałtyku rzekomo w poszukiwaniu bursztynu. Według źródeł „Rz” nie chodzi o szpiegostwo ani działania mające być elementem ataku na infrastrukturę krytyczną.
– To bardzo poważna sprawa natury kryminalnej, dotyczy bardzo groźnych przestępców, i ze szpiegostwem i dywersją nie ma nic wspólnego – ustaliliśmy w naszych źródłach.
Od początku nasuwały się dwie hipotezy: dotycząca przemytników oraz o tajnej akcji służb specjalnych
Miała to być międzynarodowa operacja służb. Czy była wymierzona np. w przemytników, być może narkotyków? Tego nie wiemy. Ale jak ustaliliśmy, mężczyźni byli pod niejawną obserwacją służb, każdy ich ruch był monitorowany i śledzony. Stąd zadziwiające zachowanie strony polskiej, która od kilku dni milczy w sprawie.
„Służby posiadają pełną wiedzę dotyczącą tych osób i okoliczności opisywanych w mediach zdarzeń” – stwierdził w lakonicznym komunikacie Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, co można odczytać jako sugestię, że wersja monitorowanej operacji jest prawdopodobna. Podkreślił, że sprawa nie zagraża bezpieczeństwu RP.