Konserwatywny rząd PiS stracił poparcie na skutek „samoizolacji na szczycie UE przed trzema tygodniami” – stwierdza na wstępie artykułu w berlińskim „Tagesspiegel” (TS) Christoph von Marschall. Dziennikarz powołuje się na trzy sondaże popularności partii wykonane przez TNS, Ipsos i ibris. Podają one różne wyniki - między 27 a 32 procent dla PiS oraz od 24 do 28 procent dla PO. Pomimo różnic wszystkie trzy wykazują wspólną tendencję: PiS straciło około 5 punktów procentowych poparcia, a PO zyskała 8 punktów procentowych. W opinii von Marschalla jest to „najbardziej znacząca porażka dla PiS od zwycięstwa w wyborach w 2015 roku”.
Samotność Polski w UE
Ten spadek poparcia tłumaczy się jego zdaniem „oporem PiS przeciwko reelekcji Polaka Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej podczas szczytu UE 9-go marca”. Autor podkreśla, że to „na życzenie Kaczyńskiego Polska jako jedyny kraj UE głosowała na szczycie” przeciwko reelekcji Tuska. Christoph von Marschall stwierdza, że „polskie społeczeństwo niepokoi się, gdy kraj staje przeciwko wszystkim partnerom”.
Podkreśla też, że w narracji rządzącego PiS „Tusk jest winny wszystkim aktualnym problemom” i „obciąża się go wręcz odpowiedzialnością za katastrofę lotniczą” w kwietniu 2010 r. pod Smoleńskiem, w której zginął ówczesny prezydent RP Lech Kaczyński.
Zauważa, że również Polacy widzą w tym „osobistą wojnę Kaczyńskiego z Tuskiem, którą prezes PiS prowadzi kosztem narodowych interesów”. Tak widziały to nawet Węgry, które – jak podkreśla dziennik - często na poziomie UE brały stronę Polski, ale tym razem jej nie poparły. Dla postawy Warszawy zrozumienia nie mieli też Bałtowie, Słowacy i Czesi – zaznacza „Tagesspiegel”.