Lichocka: Wyższa stawka podatku na reklamy produktów na „wymyślone schorzenia”

- Jeżeli 15 proc. składki z reklamy na jakiś produkt, dotyczący syndromu niespokojnych nóg, pójdzie na zabytki - to bardzo będzie pozytywne - oceniła Joanna Lichocka, posłanka Prawa i Sprawiedliwości.

Aktualizacja: 16.02.2021 17:03 Publikacja: 16.02.2021 16:44

Lichocka: Wyższa stawka podatku na reklamy produktów na „wymyślone schorzenia”

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Uzasadniając plan „długofalowymi konsekwencjami pojawienia się i rozprzestrzeniania się wirusa SARS CoV-2 oraz jego wpływem na zdrowie” rząd PiS, Porozumienia i Solidarnej Polski planuje wprowadzenie opłaty z tytuły reklamy internetowej i konwencjonalnej. Środki z nowej daniny miałyby zasilić Narodowy Fundusz Zdrowia, Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków oraz nową instytucję, Fundusz Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów.

Przeciwko planom wprowadzenia opłaty wystąpiły polskie media. „To po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media” - czytamy w liście otwartym do władz Rzeczypospolitej Polskiej i liderów ugrupowań politycznych, podpisanym przez 43 sygnatariuszy, wśród których są m.in. Gremi Media S.A., Agora S.A., Grupa Eurozet, Grupa RMF, Ringier Axel Springer Polska, Telewizja Polsat sp. z o.o. oraz TVN S.A.

W poprzednią środę biorące udział w proteście media nie nadawały programów i nie publikowały treści w internecie, a strony główne gazet i portali informowały o akcji „Media bez wyboru”.

Dowiedz się więcej: Polskie media przeciw podatkowi od reklamy. "To haracz"

O podatek od reklam Joanna Lichocka została zapytana we wtorek w Radiu Wrocław. Członkini Rady Mediów Narodowych przekonywała m.in., że „media regionalne zyskają po tym jak przejął je Orlen” oraz że „media, które przystąpiły do akcji (#MediaBezWyboru), są związane z totalną opozycją”. Posłanka PiS tłumaczyła także, że najwyższa stawka podatku obejmie produkty „na wymyślone schorzenia”. 

- Ta stawka 15 proc. na tzw. reklamę kwalifikowaną, będzie nakładana wyłącznie na te produkty, które są związane z przemysłem farmaceutycznym - parafarmaceutyki, suplementy diety. Te wszystkie reklamy, które słyszymy w radiu i telewizji, dotyczące produktów na zespół niespokojnych nóg, albo na suchość w ustach, albo na mnóstwo różnych, proponujące Polakom na te wymyślone schorzenia, które są tak naprawdę kompletnie Polakom do niczego nie potrzebne. I na tę specyficzną dosyć reklamę ta ustawa będzie nakładać 15 proc. dla największych firm medialnych - mówiła Lichocka.

Według przedstawionego przez rząd projektu, do „towarów kwalifikowanych” zaliczono: produkty lecznicze, o których mowa w art. 2 pkt 32 ustawy z dnia 6 września 2001 r. – Prawo farmaceutyczne, suplementy diety, o których mowa w art. 3 ust. 3 pkt 32 ustawy z dnia 25 sierpnia 2006 r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia, wyroby medyczne, o których mowa w art. 2 ust. 1 pkt 38 ustawy z dnia 20 maja 2010 r. o wyrobach medycznych, oraz napoje z dodatkiem substancji o właściwościach słodzących, o których mowa w art. 12a ust. 1 ustawy z dnia 11 września 2015 r. o zdrowiu publicznym.

Przeczytaj także: Bartosz Arłukowicz: Chcecie opodatkować worki stomijne, wózki, kule

Zgodnie z projektem, w przypadku reklamy towarów kwalifikowanych w telewizji, radiu, kinie i na zewnętrznym nośniku reklamy, stawki składki z tytułu reklamy konwencjonalnej wynoszą: 10 proc. podstawy obliczenia składki – w części, w jakiej podstawa ta nie przekracza kwoty 50 mln zł; oraz 15 proc. nadwyżki podstawy obliczenia składki ponad kwotę 50 mln zł. Przy reklamie w prasie stawki te wynoszą odpowiednio 4 i 12 proc., przy czym postawą jest kwota 30 mln zł.

- Jeżeli 15 proc. składki z reklamy na jakiś produkt, dotyczący syndromu niespokojnych nóg, pójdzie na zabytki - to bardzo będzie pozytywne - komentowała Lichocka.

- Myślę, że opodatkowanie tego typu działalności reklamowej w celu stworzenia funduszu, który będzie finansował dobre programy informacyjne, telewizyjne, pracę dziennikarzy na rzecz podniesienia świadomości cyfrowej, naszej tożsamości, naszej kultury, jest bardzo pozytywne - dodała posłanka PiS.

Uzasadniając plan „długofalowymi konsekwencjami pojawienia się i rozprzestrzeniania się wirusa SARS CoV-2 oraz jego wpływem na zdrowie” rząd PiS, Porozumienia i Solidarnej Polski planuje wprowadzenie opłaty z tytuły reklamy internetowej i konwencjonalnej. Środki z nowej daniny miałyby zasilić Narodowy Fundusz Zdrowia, Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków oraz nową instytucję, Fundusz Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów.

Przeciwko planom wprowadzenia opłaty wystąpiły polskie media. „To po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media” - czytamy w liście otwartym do władz Rzeczypospolitej Polskiej i liderów ugrupowań politycznych, podpisanym przez 43 sygnatariuszy, wśród których są m.in. Gremi Media S.A., Agora S.A., Grupa Eurozet, Grupa RMF, Ringier Axel Springer Polska, Telewizja Polsat sp. z o.o. oraz TVN S.A.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił