W styczniu 2008 r. „Rzeczpospolita” ujawniła, że urzędniczki olsztyńskiego ratusza oskarżają Czesława Małkowskiego o to, iż molestował je seksualnie, a jedną z nich zgwałcił.
[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/janke/2009/12/29/zawieszona-seksafera-czyli-panstwo-nie-dziala/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]
Jak pisze „Gazeta”, śledztwo trwa prawie dwa lata i już kilka razy było przedłużane. Kolejny termin miał minąć 31 grudnia. Białostoccy prokuratorzy za każdym razem tłumaczyli, że muszą czekać na opinie od biegłych seksuologów i psychologów.
Według ekspertyz trzech lekarzy z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, publikowanych wcześniej przez „Gazetę”, u Małkowskiego nie występują „zaburzenia osobowości, jakie mogą występować u gwałcicieli”.
Jak czytamy, ich zdaniem relacje urzędniczki są często niespójne i wewnętrznie nielogiczne - w przeciwieństwie do tego, co o stosunkach między nimi mówił Małkowski. Biegli zaznaczyli, że badany przypadek nie jest podobny do innych znanych im spraw o zgwałcenie.