To urzędnicza pomyłka?

Mirosław Drzewiecki przekonywał, że niekorzystne dlań pismo to efekt błędu podwładnych

Aktualizacja: 29.01.2010 07:27 Publikacja: 29.01.2010 02:23

Mirosław Drzewiecki pokazywał posłom z komisji kalendarium współdziałania resortów finansów oraz spo

Mirosław Drzewiecki pokazywał posłom z komisji kalendarium współdziałania resortów finansów oraz sportu i turystyki przy organizacji Euro 2012

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

– Nie jestem sprawcą afery hazardowej – zeznał wczoraj były minister sportu Mirosław Drzewicki podczas wielogodzinnego przesłuchania przed komisją śledczą. – Nie było żadnej afery, nie było żadnego przecieku. Cała ta pseudoafera została przygotowana jako element gry politycznej.

Nim zaczął odpowiadać na pytania, wygłosił starannie przygotowane wystąpienie. Posługując się kolorową tablicą z kalendarium współdziałania resortów finansów oraz sportu i turystyki w organizacji Euro 2012, opowiadał o swojej roli. Twierdził, że jego największą troską było terminowe przygotowanie do mistrzostw. Że był zwolennikiem finansowania budowy obiektów na Euro z budżetu państwa. Nie liczył na pieniądze z dopłat do hazardu, bo prace nad ustawą hazardową trwały. Do skorzystania z nich miał go przekonać minister finansów Jacek Rostowski. Ustalono, że dopłaty pójdą na budowę obiektów wokół Narodowego Centrum Sportu.

[srodtytul]Rozbieżne wersje[/srodtytul]

Największą luką w rozumowaniu Drzewieckiego jest sprawa jego pisma z 30 czerwca 2009 r. Według CBA pismo to, w którym poinformował on resort finansów o rezygnacji z dopłat, dowodzi skuteczności lobbingu branży hazardowej na polityków PO. Drzewiecki twierdził, że pismo to efekt pomyłki urzędniczej.

Gdy się okazało, że wokół stadionu nie mogą powstać dodatkowe obiekty, dyrektor generalna resortu sportu Monika Rolnik miała namówić ministra, by poinformował o tym resort finansów. Pomyłka miała polegać na tym, że piszący pismo szef Departamentu prawno-kontrolnego Rafał Wosik poprosił w nim o zmianę przepisów. Drzewiecki myślał więc, że podpisuje informację do resortu finansów, tymczasem podpisał prośbę o wycofanie dopłat.

Drzewiecki dowodził też, że pismo było nieskuteczne, bo o zmianie założeń ustawy nie decyduje się takim dokumentem – nie miał mocy prawnej i nie mógł wpłynąć na proces legislacyjny.

Problem w tym, że kilka dni po piśmie Drzewieckiego urzędnicy resortu finansów postulowali zmianę w ustawie hazardowej właśnie w związku z rezygnacją Drzewieckiego z dopłat. Dowody w tej sprawie ujawniły we wtorek „Wiadomości” TVP 1.

Zdaniem Drzewieckiego Wosik nie zrozumiał intencji Rolnik. Oboje złożyli w tej sprawie wyjaśnienia szefowi Kancelarii Premiera 6 października. Ich notatki Drzewiecki przestawił komisji, co wywołało zaskoczenie, bo nie były dotąd znane posłom. Zbigniew Wassermann (PiS) podczas przesłuchania zauważył jednak, że Wosik w prokuraturze zeznał co innego.

– Nie mogę mówić o szczegółach – mówi „Rz” Wassermann. – Ale wczorajsza wersja Drzewieckiego rażąco odbiega od tego, co zeznał pan Wosik. Zarówno jeśli chodzi o intencje powstawania pisma wysłanego 30 czerwca, jak i okoliczności jego autoryzowania przez ministra.

[srodtytul]Żądanie Tuska [/srodtytul]

To nie jedyna niespodzianka. Drzewiecki zeznał, że informacji na temat rezygnacji z dopłat premier Tusk miał od niego żądać 18 sierpnia 2009 r. – dzień wcześniej, niż zeznawali świadkowie.

Po posiedzeniu rządu 18 sierpnia Tusk spytał Drzewieckiego o uzasadnienie jego pisma. Były minister poprosił o czas i zwrócił się do urzędników o wyjaśnienia. Dzień później pojechał do Tuska. Na spotkaniu był też wiceperemier Grzegorz Schetyna. Zdaniem szefa CBA to tam miało dojść do przecieku.

Ale Drzewiecki zaprzeczył, by premier mówił mu cokolwiek o akcji CBA. Choć przyznał, że o spotkaniu powiedział swemu asystentowi Marcinowi Rosołowi, który według Mariusza Kamińskiego miał uprzedzić o akcji córkę Ryszarda Sobiesiaka.

– To zdumiewające. Cztery dni po spotkaniu z Kamińskim premier bez świadków, po posiedzeniu rządu, rozmawia z Drzewieckim – mówi „Rz” Beata Kempa (PiS). – Szef CBA prosił premiera o wielką ostrożność. Czy tak wyglądało zabezpieczenie procesu legislacyjnego? 

– To była krótka rozmowa – kontruje Jarosław Urbaniak (PO). – Jeśli Drzewiecki spotkał się z premierem 19 sierpnia, musiał zostać na nie wcześniej zaproszony. Jak rozumiem 18 sierpnia premier poinformował ministra sportu o spotkaniu i jego temacie. Tylko tego się dziś dowiedzieliśmy. 

Drzewiecki wiele mówił o znajomości z przedsiębiorcą Sobiesiakiem. Nazwał ją „sportową” (znali się z turniejów golfowych), choć przyznał, że Sobiesiak bywał w jego domu. Zapewniał, że nie pomagał jego córce wejść do zarządu Totalizatora Sportowego. Ale opowiedział o tym inaczej niż dla „Newsweeka” w październiku. Wtedy mówił, że załatwianie pracy dla Magdaleny Sobiesiak było pomysłem Rosoła. Wczoraj – że jej CV dał mu Sobiesiak, on przekazał je Rosołowi.

– W swobodnej wypowiedzi Drzewiecki bagatelizował kontakty z Sobiesiakiem – mówi Kempa. – Miały być incydentalne. Po naszych pytaniach okazało się, że spotykali się wiele razy, też na Florydzie.

Aferę hazardową ujawniła „Rz”, 1 października 2009 r.

– Nie jestem sprawcą afery hazardowej – zeznał wczoraj były minister sportu Mirosław Drzewicki podczas wielogodzinnego przesłuchania przed komisją śledczą. – Nie było żadnej afery, nie było żadnego przecieku. Cała ta pseudoafera została przygotowana jako element gry politycznej.

Nim zaczął odpowiadać na pytania, wygłosił starannie przygotowane wystąpienie. Posługując się kolorową tablicą z kalendarium współdziałania resortów finansów oraz sportu i turystyki w organizacji Euro 2012, opowiadał o swojej roli. Twierdził, że jego największą troską było terminowe przygotowanie do mistrzostw. Że był zwolennikiem finansowania budowy obiektów na Euro z budżetu państwa. Nie liczył na pieniądze z dopłat do hazardu, bo prace nad ustawą hazardową trwały. Do skorzystania z nich miał go przekonać minister finansów Jacek Rostowski. Ustalono, że dopłaty pójdą na budowę obiektów wokół Narodowego Centrum Sportu.

Pozostało 81% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo