Schetyna: nie ingerowałem

W zeznaniach przed komisją śledczą szef Klubu Platformy Obywatelskiej przekonywał, że na spotkaniach 19 i 26 sierpnia nie doszło do przecieku

Aktualizacja: 03.02.2010 20:39 Publikacja: 03.02.2010 20:22

Grzegorz Schetyna przed hazardową komisją śledczą

Grzegorz Schetyna przed hazardową komisją śledczą

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

– Nikt mnie nigdy nie przekonywał, że dopłaty do automatów są niekorzystne – zeznał Grzegorz Schetyna, były wicepremier i minister spraw wewnętrznych przed sejmową komisją śledczą. Polityk zrezygnował ze swobodnej wypowiedzi i od razu zaczął odpowiedzi na pytania posłów.

– Nie grywam w golfa. To dziś jest chyba atutem – żartował Schetyna, nawiązując do wspólnej gry biznesmena Ryszarda Sobiesiaka i Mirosława Drzewieckiego, byłego ministra sportu. – Nie znam też Magdaleny Sobiesiak – zaznaczył.

Przekonywał, że o tzw. aferze hazardowej dowiedział się 1 października na lotnisku w Amsterdamie. Wtedy też dowiedział się o sierpniowym spotkaniu Donald Tuska z ówczesnym szefem CBA Mariuszem Kamińskim, który ostrzegał premiera przed nieprawidłowościami w pracach nad ustawą hazardową. Przyznał, że – poza standardowymi uwagami zgłaszanymi przez MSWiA – nie wpływał na ustawę hazardową. Zeznał, że przed 2007 r. był informowany o zainteresowaniu CBA jego osobą, lecz były to "raczej pogłoski".

[srodtytul]Robiłem to dla Śląska [/srodtytul]

Swoją znajomość z bohaterem afery hazardowej Ryszardem Sobiesiakiem wyjaśniał wyłącznie wspólnym zaangażowaniem w losy sportowego klubu Śląsk Wrocław. Schetyna związany był z klubem koszykówki, Sobiesiak – piłki nożnej. Gdy w 2003 r. piłkarski Śląsk popadł w tarapaty, jego udziałowcy – m.in. Sobiesiak – poprosili właścicieli klubu koszykówki – w tym Schetynę – o wsparcie. Wtedy były wicepremier miał osobiście poznać Sobiesiaka i współpracować z nim do 2005 r.

– Czy Ryszard Sobiesiak jest więc pana dłużnikiem? – pytała Beata Kempa z PiS. – Robiłem to dla Śląska – odparł Schetyna. Zapewnił też, że po 2005 r., a szczególnie od czasu, gdy został wicepremierem, z Sobiesiakiem prawie nie miał kontaktu. Spotkali się tylko raz na wrocławskim lotnisku – 29 sierpnia 2008 r. Tuż po wybuchu afery Schetyna zataił to spotkanie.

Teraz nie potrafił powiedzieć, czy spotkał się z biznesmenem na meczu 28 sierpnia 2008 r. Sobiesiak przyszedł dzień później do biura poselskiego, ale wicepremier spieszył się na samolot. Dlatego rozmawiali na lotnisku. Schetyna nie mógł sobie przypomnieć o czym. Przypuszczał, że właśnie o klubie Śląsk Wrocław, ale na pewno nie o ustawie hazardowej.

[srodtytul]Dopłaty i lobbyści [/srodtytul]

Kluczowa dla posłów okazała się sprawa dwóch spotkań z sierpnia 2009 r. Zdaniem CBA właśnie podczas nich miało dojść do przecieku, w wyniku którego lobbyści branży hazardowej oraz politycy PO, z którymi się kontaktowali, zostali uprzedzeni o akcji biura.

Po posiedzeniu rządu 18 sierpnia premier poprosił Schetynę, by następnego dnia uczestniczył w spotkaniu u niego z Mirosławem Drzewieckim. Schetyna przyszedł na drugą część spotkania, która miała dotyczyć wyłącznie finansowania Stadionu Narodowego.

Schetyna pytany, dlaczego premier zaprosił go na to spotkanie, wyjaśniał, że zajmował się koordynacją Euro 2012, m.in. spotykał się ze służbami, wojewodami. – Nie przekonują mnie te wyjaśnienia. O finansowaniu stadionów minister Schetyna mówi z pamięci. A pytany, czy zna ustawę hazardową, odpowiedział, że ją przejrzał, na dopłatach zaś się nie zna – mówi "Rz" Zbigniew Wassermann z PiS, którego zastanawia również nastrój tego spotkania. Według Schetyny była to rzeczowa dyskusja o Stadionie Narodowym. – Przecież premier wiedział o zaangażowaniu Drzewieckiego w pracach nad ustawą hazardową. Na takim spotkaniu byłaby znacznie gorętsza atmosfera – ocenia Wassermann.

Schetyna przekonywał, że na spotkaniu nie było mowy o akcji CBA ani o Sobiesiaku. Podobnie jak na spotkaniu Tuska ze Zbigniewem Chlebowskim, wówczas szefem Klubu Platformy, 26 sierpnia 2009 r. Schetyna wyjaśniał, że rano tego dnia premier rozmawiał o nieprawidłowościach w pracach nad ustawą hazardową z ministrem finansów Jackiem Rostowskim i jego zastępcą Jackiem Kapicą. Po południu – z Chlebowskim. Premier miał pytać go o jego zaangażowanie w proces legislacyjny nad ustawą hazardową. Tusk miał dopytywać o dopłaty, kontakty Chlebowskiego z lobbystami i jego zainteresowanie tą ustawą oraz o kontakty w jej sprawie z resortem finansów. Chlebowski miał tłumaczyć, że jako ówczesny szef Sejmowej Komisji Finansów Publicznych dbał o interesy budżetu państwa.

– To oczywista sprzeczność – podkreśla Wassermann. Według posła PiS z relacji Chlebowskiego wynika, że był niemal dumny ze swego zaangażowania w ustawę hazardową. Z drugiej strony Chlebowski tłumaczył przed komisją, że ustawa nawet nie trafiła do Sejmu, znajdowała się więc jeszcze poza zainteresowaniem szefa komisji finansów. – To niby dlaczego dzień po tym spotkaniu z premierem Chlebowski zaczepia ministra Kapicę i zaczyna mu się tłumaczyć ze swego zaangażowania w sprawę? – pyta.

– Nikt mnie nigdy nie przekonywał, że dopłaty do automatów są niekorzystne – zeznał Grzegorz Schetyna, były wicepremier i minister spraw wewnętrznych przed sejmową komisją śledczą. Polityk zrezygnował ze swobodnej wypowiedzi i od razu zaczął odpowiedzi na pytania posłów.

– Nie grywam w golfa. To dziś jest chyba atutem – żartował Schetyna, nawiązując do wspólnej gry biznesmena Ryszarda Sobiesiaka i Mirosława Drzewieckiego, byłego ministra sportu. – Nie znam też Magdaleny Sobiesiak – zaznaczył.

Pozostało 90% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo