Mieszkanka okolic Sokołowa Podlaskiego powiadomiła policję w Wołominie, że od kilku dni nie miała kontaktu ze swoim bratem, 41-letnim Zbigniewem O. Mężczyzna mieszkał pod Warszawą. – Rozmawiałam z nim w Wigilię, powiedział, że nie przyjedzie na święta, a potem kontakt się z nim urwał. Nie wiem co się stało – opowiadała kobieta policjantom. Funkcjonariusze z Wołomina próbowali ustalić, gdzie mieszka zaginiony. Jednak w ostatnim czasie mężczyzna zmienił adres zamieszkania. Już w dniu zgłoszenia zaginięcia, policja odnalazła ciało Zbigniewa O.
Jeden z mieszkańców Wołomina odnalazł w rzece Czarna zwłoki, które okazały się ciałem poszukiwanego mężczyzny. Przed śmiercią ofiara została brutalnie pobita a także podpalona. – Na rękach były widoczne ślady poparzeń, jakby próbował się sam gasić – mówi jeden ze śledczych.
Wtedy policjanci rozpoczęła poszukiwania sprawców zbrodni. W środę, w związku z tą sprawą, zatrzymano 22-letniego Macieja W. i jego dziewczynę 22-letnią Martynę M. Wczoraj wpadły kolejne osoby - 32-letni Tomasz W. oraz 27-letni Marcin G. Usłyszeli oni zarzuty śmiertelnego pobicia Zbigniewa O.
Z ustaleń śledczych wynika, że zabity mężczyzna spędzał z zatrzymanymi święta. – Razem jedli, pili, spali. Po świętach towarzystwu zabrakło pieniędzy na alkohol, zażądali więc pieniędzy od Zbigniewa O. Ten nie chciał im dać – opowiada jeden ze śledczych. Mężczyzna został więc pobity przez trzech kompanów. – Ty jesteś jak worek treningowy – mówili do ofiary oprawcy. W wyniku brutalnego pobicia mężczyzna zmarł. – A podpalili za życia, bo widać było, że ofiara broniła się przed ogniem – mówi śledczy. Z ustaleń prokuratorów wynika, że sprawcy ciało wyrzucili do rzeki dwa dni po zbrodni. – Wygląda na to, że nie przeszkadzał im trup w pomieszczeniu – mówi nasz rozmówca.
Dziś cała czwórka usłyszała zarzuty a do sądu wpłynął wniosek o areszt dla podejrzanych. W wołomińskim sądzie trwa właśnie posiedzenie w tej sprawie.