W sztabie Lewicy i Demokratów przed planowanym początkowo na godz. 20.20 ogłoszeniem wyników wyborów panował ostrożny optymizm. – Jak będzie powyżej 12 procent, to będzie dobrze – mówił chwilę przed godz. 20 Grzegorz Napieralski, sekretarz generalny SLD.
Wszyscy niecierpliwie czekali na oficjalne dane. Wojciech Olejniczak, witając gości, zapowiedział: – Dziś rozpoczynamy już kolejną kampanię do nowych wyborów.
Na Rozbrat stawili się wszyscy liderzy LiD, a także europarlamentarzyści z prof. Bronisławem Geremkiem na czele. Powitaniom i uściskom towarzyszyły spekulacje, ile głosów uda się uzyskać. – Pamiętajmy, że zasadniczym celem było odsunięcie PiS od władzy – przypominał kolegom asekuracyjnie Napieralski.
Gdy kolejne kwadranse przedłużonej ciszy wyborczej mijały, część działaczy rozjechała się do domów. Marek Borowski bawił się ze swoim wnuczkiem, a Aleksander Kwaśniewski z Januszem Onyszkiewiczem i Marcinem Święcickim siedzieli na stopniu sceny, czekając na dalsze komunikaty PKW.
Po informacji, że cisza zakończy się dopiero przed 23, nie kryli irytacji. –To skandal. Spektakularny koniec IV RP. Zdumiewające, że nie umiemy ogłosić nawet prognozowanych wyników, przecież ludzie idą jutro do pracy – mówił Kwaśniewski.