Sąd uchylił tym samym postanowienie Sądu Rejonowego w Katowicach sprzed tygodnia, który uznał, że lobbysta może opuścić areszt już 30 października. Śledztwo w sprawie nieprawidłowości podczas przeprowadzania prywatyzacji przeciwko Markowi D. prowadzi prokuratura w Katowicach. I tydzień temu jej pracownicy wnioskowali o przedłużenie aresztu do 31 stycznia. Sędzia wniosek odrzucił. Prokuratura złożyła zażalenie, uzasadniając, że Marek D. ucieknie za granicę. Kiedy tydzień temu sąd rejonowy nie przedłużył aresztu Marka D., zobowiązał go do zapłacenia 500 tys. zł kaucji. Ciekawe, że nie uzależnił od jej zapłacenia stosowania aresztu.

Dzień po ujawnieniu przez „Rz“ tego faktu, wiceprezes Sądu Rejonowego Katowice-Wschód Paweł Kornacki z urzędu wstrzymał decyzję o wyjściu na wolność Marka D. do czasu rozpatrzenia zażalenia przez sąd wyższej instancji.Wczoraj trzyosobowy skład sędziowski podjął decyzję o przedłużeniu aresztu D. jednomyślnie.

– Areszt prawidłowo zabezpieczy przebieg postępowania, jakie toczy się w prokuraturze – mówi „Rz“ rzecznik sądu Hanna Szydziak. Sąd zgodził się ze wszystkimi argumentami prokuratury, w tym z obawą matactwa. Sędziowie podkreślili także, iż D. nie ma stałego miejsca zameldowania. Marek D. jest w areszcie od jesieni 2004 r. pod zarzutem korumpowania byłego posła SLD Andrzeja Pęczaka, który dostał od lobbysty luksusowego mercedesa w zamian za informacje o prywatyzacji branży energetycznej. Miał też dostać 820 tys. zł łapówki. Akt oskarżenia wpłynął do sądu w Pabianicach. W tym tygodniu sprawa ma trafić na wokandę. Pęczak odpowiada z wolnej stopy. Z aresztu wyszedł w styczniu 2007 r.Dwa tygodnie temu pabianicki sąd przedłużył areszt Marka D. do 11 grudnia i nałożył poręczenie w wysokości 300 tys. zł. D. nie zapłacił, bo ze względu na drugą, katowicką sprawę i tak nie wyszedłby na wolność.