– To mocno zastanawiające. Przedstawiłem stosowne dokumenty potwierdzające legalność oprogramowania – powiedział „Rz” Jerzy Jamka, obrońca Petera V.
Podejrzane programy wykryto podczas analizowania twardego dysku należącego do V. komputera, który w 2006 r. zabezpieczono w jego mieszkaniu w Piasecznie.
Nakaz przeszukania mieszkania Petera V. wystawiła katowicka prokuratura do sprawy Marka Dochnala. – Podejrzewaliśmy, że mogą się tam znajdować informacje potrzebne w śledztwie – mówi Zbigniew Pustelnik, szef katowickiego Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej.
Prokuratura twierdzi, że w komputerze V. nie było nic ciekawego dla śledztwa
Co znaleźli śledczy? Prywatna, luźna korespondencja bankowca z oficjalnymi klientami, m.in. Markiem Dochnalem, dużo zdjęć, również prywatnych. – Nie było tam jednak nic, o czym byśmy nie wiedzieli – powiedział „Rz” Pustelnik. – Na pewno nie było dowodów ani informacji na temat tajnych kont – zaznaczył.