Pożegnanie papieża ariergardy

We wszystkich dziennikach dużo wspomnień o Franciszku Starowieyskim. „Polska”, „Rzeczpospolita” i „Dziennik” informują o jego śmierci na pierwszej stronie, dwie pierwsze dodatkowo publikują tam jego zdjęcie.

Aktualizacja: 24.02.2009 09:35 Publikacja: 24.02.2009 09:31

„Gazeta Wyborcza” wspomina o Starowieyskim nie na pierwszej, ale na drugiej stronie i pewnie nie jest to przypadkowe. Może trochę wyjaśnia to tytuł „Opowiadał nam o świecie, który się rozpadł”.

Dla „Dziennika” był „wybitnym malarzem” i „jedną z najbardziej charyzmatycznych postaci” w polskiej sztuce. Dla „Polski” — „wielbicielem kobiet i mistrzem grafiki”, dla „Wyborczej” — „magiem”, dla „Rz” — „legendą”. Do tego wszystkiego dodam jedno własne małe, skromne wspomnienie. Miałem okazję raz w życiu rozmawiać ze Starowieyskim. Zazwyczaj do wybitnych Polaków łatwiej się dopchać za granicą. I mi się to udało dziesięć lat temu w Berlinie podczas trwającego tam Polskiego Tygodnia, którego mistrz i jego plakaty byli główną atrakcją. Zacytuję, co wówczas napisałem w „Rz”: Starowieyski jest dobrze znany w Niemczech. Na początku lat 80. wykładał nawet w akademii sztuk pięknych w Berlinie Zachodnim. Ale — jak powiedział „Rz” — nie trwało to długo, bo nie mógł znieść lewicowości i postępowości demonstrowanej przez berlińskich studentów. Nic dziwnego, skoro podczas otwarcia swojej wystawy Starowieyski przedstawił się jako „papież ariergardy”.

---

W „Gazecie Wyborczej” głównym daniem jest duży wywiad z Lechem Kaczyńskim, o euro, kryzysie gospodarczym i (bardzo hipotetycznym) pakcie PO-PiS. Prezydent rzuca liczbami, przykładami, nawet poprawia prowadzących rozmowę dziennikarzy, gdy podają niedokładne dane o PKB.

Najciekawsze są rozważania o euro:„Teza o euro jako antidotum na kryzys to, niestety, bo mówię o tym z przykrością, zabieg czysto piarowski” (...) „Musimy wejść do strefy euro, bo zobowiązaliśmy się do tego, wstępując do Unii Europejskiej. Mówię to bez entuzjazmu, bo dla mnie nasza waluta to bardzo istotny element narodowej samodzielności, także rozumianej bardzo pragmatycznie, bo umożliwiający dostosowanie do polskiego cyklu polityki monetarnej”.

Ta miłość do złotówki wyda się dziwna wielu ludziom, którzy wychowali się w czasach, gdy nasza waluta nie była wiele warta i wszystko przeliczano na dolary (miesięczną pensję na kilkadziesiąt, niestety). Niektórzy przeliczali na niemieckie marki, do których też nawiąże prezydent.

„...jestem przekonany, że największy wpływ na politykę Europejskiego Banku Centralnego (przy całym moim dla niego szacunku) mają silniejsze państwa europejskie, do których nie należymy — mówi.

— Mamy to tak rozumieć — podpytują prowadzący wywiad — że gdy np. Niemcy zamienili markę na euro, to nie utracili tożsamości, lecz nawet ją zwiększyli, Polska zaś, przyjmując euro, by ją utraciła?

— Trafiliście państwo w dziesiątkę”.

---

Poza tym „Polska” ostrzega, że rząd nie ma nawet programu obchodów 20. rocznicy obalenia komunizmu. I że cały splendor za przywrócenie wolności spadnie na Niemcy i Czechy. Jeżeli to prawda, to można tylko dodać, że Polska wypisuje się z podręczników historii na własne życzenie. I tego się nie da już odrobić.

---

W „Dzienniku” Piotr Zaremba w nietypowej dla siebie roli, czyli nie komentatora politycznego. „Nie chcę rozmawiać o eutanazji” — pisze, dodając, że boi się tej debaty. „Przecież nie chodzi o jakąś abstrakcyjną dyskusję. Chodzi o naruszenie tabu. Tabu, które we współczesnym świecie jest nawet mocniejsze niż na przykład ochrona życia nienarodzonego”. Ciekawe podejście. Ale tej debaty nie da się już uniknąć.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/haszczynski/2009/02/24/pozegnanie-papieza-ariergardy/]Skomentuj[/link][/ramka]

„Gazeta Wyborcza” wspomina o Starowieyskim nie na pierwszej, ale na drugiej stronie i pewnie nie jest to przypadkowe. Może trochę wyjaśnia to tytuł „Opowiadał nam o świecie, który się rozpadł”.

Dla „Dziennika” był „wybitnym malarzem” i „jedną z najbardziej charyzmatycznych postaci” w polskiej sztuce. Dla „Polski” — „wielbicielem kobiet i mistrzem grafiki”, dla „Wyborczej” — „magiem”, dla „Rz” — „legendą”. Do tego wszystkiego dodam jedno własne małe, skromne wspomnienie. Miałem okazję raz w życiu rozmawiać ze Starowieyskim. Zazwyczaj do wybitnych Polaków łatwiej się dopchać za granicą. I mi się to udało dziesięć lat temu w Berlinie podczas trwającego tam Polskiego Tygodnia, którego mistrz i jego plakaty byli główną atrakcją. Zacytuję, co wówczas napisałem w „Rz”: Starowieyski jest dobrze znany w Niemczech. Na początku lat 80. wykładał nawet w akademii sztuk pięknych w Berlinie Zachodnim. Ale — jak powiedział „Rz” — nie trwało to długo, bo nie mógł znieść lewicowości i postępowości demonstrowanej przez berlińskich studentów. Nic dziwnego, skoro podczas otwarcia swojej wystawy Starowieyski przedstawił się jako „papież ariergardy”.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo