Do niedawna brylowali w mediach, chętnie komentując zatargi w koalicji, recenzując strategie rządu i opozycji, nie szczędząc ostrych słów, oceniali spory na linii prezydent – premier. Nie było ważnego wydarzenia politycznego, którego nie skomentowaliby prof. Lena Kolarska-Bobińska (socjolog), prof. Kazimierz Kik i dr Marek Migalski (politolodzy). Z dnia na dzień zniknęli z ekranów telewizorów. Powód? Sami postanowili wkroczyć do świata polityki, startując w najbliższych wyborach do europarlamentu.[wyimek]Naukowcy twierdzą, że w Polsce nie wykorzystuje się ich wiedzyo polityce[/wyimek]
[srodtytul]Nauka latania[/srodtytul]
Prof. Lena Kolarska-Bobińska otworzy listę Platformy na Lubelszczyźnie. Prof. Kik wystartuje z Małopolski jako kandydat Centrolewicy, a dr Marek Migalski został „jedynką” PiS na Śląsku. Dlaczego porzucają wygodne fotele komentatorów na rzecz polityki?
– Miałem dość opisywania świata, postanowiłem go zmieniać – mówi „Rz” Migalski. – Dotychczasowa rola przestała dawać mi satysfakcję. Mówiłem coś w telewizji, pisałem w gazecie i widziałem, że nikt z tego nie wyciąga wniosków.
Politolog nie żałuje decyzji. – Jestem krótko w polityce, a już się wiele nauczyłem. Byłem ornitologiem, a teraz postanowiłem nauczyć się latać – śmieje się Migalski.