W SLD radość na pokaz

Koalicja SLD – UP zebrała 12 – 13 proc. głosów. Prawdopodobnie da jej to sześć mandatów w Parlamencie Europejskim. Wynik nie uszczęśliwił Sojuszu

Publikacja: 08.06.2009 05:44

Wojciech Olejniczak, mimo bardzo dobrego wyniku, mógł nie dostać się do europarlamentu

Wojciech Olejniczak, mimo bardzo dobrego wyniku, mógł nie dostać się do europarlamentu

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

W małej salce dawnej restauracji Pod Żubrem w warszawskiej siedzibie SLD przy ul. Rozbrat zgromadziła się garstka gości przybyłych na wieczór wyborczy koalicji SLD – UP. Nie było szampańskich nastrojów ani atmosfery gorączkowego oczekiwania na ogłoszenie wyników. Wojciech Olejniczak, kandydujący z Warszawy, przybył mocno spóźniony, bo wcześniej wybrał się z żoną do kina. Na chwilę zajrzał też były szef SLD Leszek Miller, którego natychmiast otoczył wianuszek sympatyków.

Gdy prezentowano wyniki sondaży zamówionych przez TVP, sala reagowała z umiarkowanym entuzjazmem. Choć lider SLD Grzegorz Napieralski wiwatował, gdy na ekranie pojawiały się wyniki lewicy w poszczególnych miastach, miny działaczy wyrażały rozczarowanie.

– Nie ma o czym mówić, trzeba ochłonąć – mówił zniechęcony prominentny działacz SLD pytany, co sądzi o wynikach.

Nic dziwnego, że goście nie chcieli długo zostać i Rozbrat szybko opustoszał.

[ramka][b]Rz: Czy jest pan zadowolony ze wstępnych wyników wyborów do europarlamentu?[/b]

[b]Grzegorz Napieralski, lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej:[/b] Na razie tak, w kilku okręgach mamy powyżej 15 proc. poparcia. To dla nas bardzo dobry wynik, ale zarazem wielkie zobowiązanie na przyszłość.

[b]W skali kraju prawdopodobnie zdobędziecie ok. 12 – 13 proc. głosów. A to oznacza, że od 2005 r. drepczecie w miejscu. Nie jesteście w stanie zdobyć większego poparcia ani w koalicji Lewica i Demokraci, ani bez niej.[/b]

Różnie się działo przez te lata. Rok temu, kiedy zostawałem przewodniczącym, niektórzy obserwatorzy sceny politycznej nie dawali nam nawet szans na wejście do polskiego parlamentu, bo w sondażach dostawaliśmy poniżej 5 proc. poparcia. Teraz mamy pewne kilkanaście procent głosów, a to oznacza, że podział polityczny na PO i PiS powoli się kończy, a myśl lewicowa, którą zaproponowałem jako szef partii, przynosi efekty. Udowodniliśmy, że poparcie dla SLD – UP, czyli nowoczesnej lewicy, jest dzisiaj na poziomie kilkunastu procent. To niezły fundament, żeby uzyskać dobry wynik w przyszłorocznych wyborach samorządowych.

[b]Na PO zagłosowała połowa elektoratu, na PiS co czwarty wyborca. Od obu partii dzieli was bardzo duży dystans. Nie za wcześnie ogłasza pan koniec dwubiegunowej sceny politycznej?[/b]

Obie te partie też kiedyś były daleko za SLD, a dzisiaj świętują zwycięstwo, czego im gratuluję. Wierzę głęboko, że tegoroczny wynik to dopiero początek trendu wzrostowego naszej partii. W tej kampanii odbyłem setki spotkań i tysiące rozmów z wyborcami. I wiem, że powoli wraca dobry klimat dla lewicy.

[b]Gdzie jest ten dobry klimat dla lewicy? Według wstępnych szacunków zdobyliście sześć mandatów. To o jeden lepiej niż w 2004 r., ale cała lewicowa reprezentacja skurczy się o trzy osoby, bo SdPl w ogóle nie zdobyło mandatu?[/b]

Ile będzie naprawdę mandatów, dopiero się okaże po ogłoszeniu oficjalnych wyników. Chciałem, by lewica była jak najszerzej reprezentowana. Nie moja wina, że do tego nie doszło. Wyborcy wskazali na koalicję SLD – UP, czyli na prawdziwą lewicę, a nie ulepszaną przez demokratów. Budujemy lewicową alternatywę dla rządzącej prawicy.

[b]Jest pan zadowolony, że konkurencyjna lista Centrolewicy wypadła tak słabo?[/b]

Szkoda, że koleżanki i koledzy nie byli z nami na listach. Wtedy nasz wspólny wynik byłby lepszy. Ale to był ich wybór, nie nasz. Wierzę głęboko, że polska lewica ma szansę się odbudować i pokazać swoją prawdziwą siłę. Po wynikach wyborów widać, że osią tego procesu jest SLD.

[b]We frakcji europejskich socjalistów wasza siła spadnie.[/b]

Nasza reprezentacja będzie się składać z ludzi doświadczonych i kompetentnych, i to będzie stanowiło o jej sile.

[b]Czy zaangażowanie byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w końcówce tegorocznej kampanii do europarlamentu przysporzyło wam głosów?[/b]

Aleksander Kwaśniewski popierał naszych kandydatów od samego początku. I jestem pewien, że to zaangażowanie przysporzyło nam głosów. Poparcie znakomitego polityka zawsze pomaga.

[b]Wojciech Olejniczak uważa, że wczesną jesienią powinniście ogłosić kandydata na prezydenta, jeżeli Sojusz chce poważnie powalczyć o to stanowisko. Zgadza się pan z szefem Klubu Lewicy?[/b]

Tak. Jeszcze w tym roku musimy wyłonić naszego kandydata na ten urząd. Nasi sympatycy szybko powinni się dowiedzieć, kogo będziemy lansować w przyszłorocznych wyborach.[/ramka]

W małej salce dawnej restauracji Pod Żubrem w warszawskiej siedzibie SLD przy ul. Rozbrat zgromadziła się garstka gości przybyłych na wieczór wyborczy koalicji SLD – UP. Nie było szampańskich nastrojów ani atmosfery gorączkowego oczekiwania na ogłoszenie wyników. Wojciech Olejniczak, kandydujący z Warszawy, przybył mocno spóźniony, bo wcześniej wybrał się z żoną do kina. Na chwilę zajrzał też były szef SLD Leszek Miller, którego natychmiast otoczył wianuszek sympatyków.

Pozostało 89% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej