Jarosław Kaczyński – najstraszniejszy czy rozwścieczony?

Awantura o artykuł w niemieckim dzienniku. Jego autor twierdzi, że chciał określić prezesa PiS jako „rozgniewanego”

Aktualizacja: 15.06.2009 12:04 Publikacja: 15.06.2009 04:44

Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

– Łajdacki tekst i tyle – mówi krótko Krzysztof Putra, były marszałek Sejmu z PiS.

To komentarz do piątkowego artykułu we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Konserwatywny niemiecki dziennik, oceniając szanse Jerzego Buzka na zdobycie fotela szefa europarlamentu, określił Jarosława Kaczyńskiego jako „Grimmigste der Grimmigen, der nationalkonservative”, co zostało w Polsce przetłumaczone jako „najstraszniejszy ze strasznych narodowych konserwatystów”.

– W Niemczech w stosunku do PiS panuje niezdrowa atmosfera – uważa Jarosław Jagiełło, członek Zarządu Głównego PiS. – Ten tekst może mieć związek ze zdecydowaną reakcją PiS na przedwyborczą odezwę CDU/CSU (dotyczącą potępienia wypędzeń – red.).

Rzecznik rządu Paweł Graś zapowiedział już oficjalną interwencję. – Myślę, że MSZ zareaguje na artykuł w niemieckiej prasie, w którym określono Jarosława Kaczyńskiego jako „najstraszniejszego ze strasznych” – mówił w TVN 24. – Nie lubię, jak niemiecka prasa czy jakakolwiek inna czepia się polskich polityków.

– Słowo „grimmig” nie znaczy wcale straszny – broni się autor tekstu Konrad Schuller, warszawski korespondent „FAZ”. Jego zdaniem określenie jest bliższe polskiemu przymiotnikowi „rozgniewany”. Twierdzi, że w żadnym ze słowników nie znalazł tłumaczenia na „straszny”. – Taki przymiotnik oznaczałby, że dokonuję wartościowania postawy Jarosława Kaczyńskiego, czego pragnąłem uniknąć – mówi Schuller.

Ale w „Wielkim słowniku niemiecko-polskim” Wiedzy Powszechnej znaleźliśmy takie znaczenia „grimmig”: wściekły, zażarty, straszny, okrutny.

– Sprawa jest wskaźnikiem nerwowości w relacjach polsko-niemieckich – ocenia Kai-Olaf Lange, ekspert w zakresie spraw polskich w niemieckiej fundacji Nauka i Polityka. – Stanowisko Grasia jest wyrazem dylematu PO, która z jednej strony prezentuje trzeźwe spojrzenie na relacje z Niemcami, a z drugiej, pod wpływem PiS, stara się udowodnić, że jest częścią obozu patriotycznego w Polsce.

Bracia Kaczyńscy od lat mają w Niemczech złą prasę. Wystarczy wspomnieć o słynnym artykule w „Tageszeitung” sprzed trzech lat zatytułowanym „Młody polski kartofel. Dranie, które chcą rządzić światem”. Niemieckie media rozpisywały się o rzekomym braku tolerancji prezydenta Lecha Kaczyńskiego wobec mniejszości seksualnych, nieuzasadnionych aspiracjach politycznych i wysiłkach w torpedowaniu traktatu lizbońskiego. „FAZ” ostro krytykował Kaczyńskich za sprzeciw wobec planów Eriki Steinbach budowy w Berlinie Centrum przeciwko Wypędzeniom.

– Łajdacki tekst i tyle – mówi krótko Krzysztof Putra, były marszałek Sejmu z PiS.

To komentarz do piątkowego artykułu we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Konserwatywny niemiecki dziennik, oceniając szanse Jerzego Buzka na zdobycie fotela szefa europarlamentu, określił Jarosława Kaczyńskiego jako „Grimmigste der Grimmigen, der nationalkonservative”, co zostało w Polsce przetłumaczone jako „najstraszniejszy ze strasznych narodowych konserwatystów”.

Pozostało 83% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo