Rosyjscy szpiedzy tropili w Polsce sekrety NATO

Dwaj wojskowi wydaleni z Polski w 2008 roku byli oficerami GRU, których rozpracowały nasze służby

Aktualizacja: 29.07.2009 09:00 Publikacja: 29.07.2009 04:07

Rosyjscy szpiedzy odwiedzali cmentarze wojenne Armii Radzieckiej. Brali udział tylko w uroczystościa

Rosyjscy szpiedzy odwiedzali cmentarze wojenne Armii Radzieckiej. Brali udział tylko w uroczystościach, na których pojawiali się oficerowie doborowych jednostek polskiego wojska. Na zdjęciu płk Siergiej Peresunko (w białej bluzie) na cmentarzu w Jastrzębiu-Zdroju w 2007 r.

Foto: Jastrzębski Portal Informacyjny

Red

To największa afera szpiegowska ostatnich lat w naszym kraju. Mogła poważnie przeszkodzić w poprawie stosunków między Polską a Rosją.

Pod koniec kwietnia 2009 r., tuż przed spotkaniem ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego z szefem rosyjskiego MSZ Siergiejem Ławrowem, agencja Interfax i opiniotwórczy dziennik „Kommiersant” opublikowały informację o „zatuszowanym skandalu szpiegowskim” z 2008 r. Ujawniły, że Polska wydaliła dwóch rosyjskich wojskowych, a Rosja dwóch polskich.

„Rz” przedstawia kulisy tej afery. Polski kontrwywiad wojskowy co najmniej od 2007 r. rozpracowywał dwóch zastępców attaché wojskowego Ambasady Rosji w Warszawie – komandora Aleksieja Karasajewa i pułkownika Siergieja Peresunko.

Służby zajęły się nimi, bo obaj rosyjscy dyplomaci próbowali uzyskać dostęp do tajemnic państwowych dotyczących m.in. planów lokalizacji na terenie Polski elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej, nowych technologii w armii oraz wszystkiego, co odnosi się do NATO, np. nowego dowództwa batalionu łączności sojuszu w Bydgoszczy. Interesowały ich też pikantne szczegóły z życia osobistego wyższej kadry dowódczej Sił Zbrojnych RP.

W listopadzie 2008 r. zgromadzono dowody, które nie pozostawiały złudzeń, że Karasajew i Peresunko są szpiegami.

W tym czasie gabinet Donalda Tuska starał się poprawić relacje z Moskwą. Zrezygnowano więc z rutynowego wezwania rosyjskiego ambasadora i wręczenia mu noty uznającej obu dyplomatów za osoby niepożądane w Polsce. Sprawę załatwiono, korzystając z kontaktów służb specjalnych obu krajów.

W ciągu kilku dni Karasajew i Peresunko wyjechali. Oficjalna wersja naszego MSZ: decyzję o wyjeździe obu dyplomatów w listopadzie (19 i 25) podjęła strona rosyjska. W odpowiedzi Rosjanie dyskretnie wydalili dwóch oficerów Wojska Polskiego z ambasady w Moskwie.

Według informatorów „Rz” operacja SKW zakończyła się sukcesem: rosyjskim szpiegom podsuwano nieistotne informacje. – Dowodem na to jest brak informacji o zatrzymaniu Polaków pod zarzutem udzielania pomocy obcemu wywiadowi – mówi płk Grzegorz Reszka, były p.o. szefa SKW. Sprawdziliśmy: prokuratury powszechna i wojskowa ani żandarmeria nie otrzymały żadnego doniesienia o współpracy obywateli RP z Peresunką i Karasajewem.

[ramka][srodtytul]Powiedzieli dla „Rzeczpospolitej” [/srodtytul]

[b]Piotr Żochowski - Ośrodek Studiów Wschodnich:[/b]

Od kiedy Polska przystąpiła do NATO rosyjski korpus generalski, wychowany na teorii wroga ukształtowanej jeszcze za czasów ZSRR, uważa nas za szczególnie aktywnego członka sojuszu. W związku z planami rozmieszczenia elementów tarczy antyrakietowej to postrzeganie naszego kraju raczej nie zostanie zrewidowane.

[b]Zbigniew Wassermann - poseł PiS:[/b]

Szukając rozwiązania zagadki, dlaczego Rosjanie dokonali przecieku kontrolowanego tuż przed wizytą szefa polskiego MSZ w Moskwie, trzeba się zastanowić, czy nie jest to dowód na fiasko polityki ocieplenia stosunków z Rosją forsowanej przez rząd. Rosjanie liczą się tylko z tymi, którzy rozmawiają z nimi stanowczo. [/ramka]

Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA