“Berlin i Paryż ogłosiły koniec kryzysu”,”Giganci Europy wychodzą z recesji”, “Niemcy i Francja wychodzą z recesji” - tytuły z pierwszych stron najpoważniejszych polskich gazet zachęcają do hucznego świętowania kolejnego długiego weekendu (wielu Polaków już dziś zaczęło obchody 15 sierpnia). Po serii czarnych informacji okazało się wczoraj bowiem, że dwie największe gospodarki strefy euro odnotowały wzrost gospodarczy (0,3 proc.) i tym samym przerwały recesję. Na rynki wrócił optymizm. Rosną nowe zamówienia, firmy coraz więcej inwestują.
Jak zaznacza “Gazeta Wyborcza” lepsze dane z Zachodu budzą nadzieje ekonomistów, że skorzysta na tym i polska gospodarka. Niemcy to bowiem nasz największy partner handlowy, a Francja jest trzecim odbiorcą naszego eksportu. Już teraz wielu Polaków zapomniało o kryzysie i inwestuje znowu w fundusze akcji.
To jednak nie koniec dobrych wiadomości. “Dziennik” cieszy się, że polska armia chce być jak Coca-Cola i wprowadza pierwszy w swej historii znak promocyjny: biało-czerwone litery WP z wkomponowaną w tę ostatnią głową orła. Wkrótce będzie go można zobaczyć nie tylko na wojskowych gadżetach, ale też na plakatach i billboardach w całym kraju.
Z kolei “GW” donosi, że “Białoruski Lenin zabójca będzie odnowiony”. Chodzi o pomnik Lenina w białoruskiej Uwarawiczy, który z zeszłym tygodniu mocno się pokruszył, a spadająca głowa wodza bolszewików zabiła 21-letniego chłopaka, który próbował właśnie wspinać się po symbolu bolszewickiej rewolucji. Pamiętający jeszcze czasy przedwojenne pomnik zostanie więc odnowiony. Niestety, setki Leninów w innych miastach i wsiach Białorusi nadal zagraża zdrowiu i życiu mieszkańców. Kolejne pokolenia powinny być jednak do zagrożenia płynącego ze strony moskiewskich przywódców przyzwyczajone, więc miejmy nadzieję, że do kolejnej tragedii nie dojdzie.
Jeszcze lepszą informację znajdziemy na stronach gospodarczych. “Państwo rozdaje pieniądze za darmo” - przekonuje “Gazeta” w tekście o kredytach studenckich. A studentów na kilkanaście lat przybędzie, bo przynajmniej w stolicy “Dzieci rodzą się na potęgę”.