W sprawie Alicji Tysiąc i jej (częściowo) wygranego procesu przeciw "Gościowi Niedzielnemu" wypowiedziało się wczoraj krytycznie prezydium Konferencji Episkopatu z abp Józefem Michalikiem na czele. Czyli - według systematyki "GW" - najbardziej ciemny z ciemnogrodów.
Publicyści "Gazety" liczyli pewnie na to, że (swoim zwyczajem) rozpalą ogień buntu wewnątrz Kościoła, że kościelni liberałowie natychmiast pod dyktando Jana Turnaua oburzą się na najważniejszych hierarchów.
A tu - niespodzianka! Bp Tadeusz Pieronek: "W oświadczeniu nie widzę niczego złego. Jest powiedziane jak trzeba". Redaktor Zbigniew Nosowski z "Więzi": reakcja Episkopatu "nie mogła być inna", są "poważne powody, aby traktować ten wyrok - jak napisało prezydium KEP - jako próbę ograniczenia praw Kościoła do moralnej oceny praw ludzkich".
Skoro nawet liberalni biskupi i redaktorzy nie potrafią trafnie odczytać, jaka jest misja Kościoła, to musi pouczyć ich niezastąpiony redaktor Piotr Pacewicz. Na górze pierwszej strony, w miejscu uświęconym komentarzami samego Adama Michnika, Pacewicz groźnie stwierdza, że Kościół zajmuje się deptaniem godności człowieka i ogarnia go obsesja jednego tematu: "wszystko przesłania los zarodków - życie nienarodzone".
Szczerze mówiąc, kiedy robiąc dziś przegląd prasy spoglądam na gazety codzienne, mam wrażenie, że to właśnie "Gazeta" z jej czołówką i komentarzem na pierwszej stronie uległa obsesji jednego tematu - niszczenia tradycyjnej etyki seksualnej. Można napisać, cytując słowa Pacewicza: "jakby nie było innych tematów społecznych, etycznych, duchowych".