Jego zdaniem, jeśli trójwymiar wedrze się do mediów, to na pewno w postaci fly eye. Bo ta technika nie tylko daje lepsze efekty wizualne, ale ma i tę zaletę, że do oglądania obrazu w 3D nie potrzeba specjalnych okularów.
[srodtytul]Ludojady z lat 50. przegrały z telewizją[/srodtytul]
Czy jednak rzeczywiście media drukowane skazane są na trójwymiar? Prezes Grafix Centrum twierdzi, że tak. Przynajmniej jeśli chodzi o reklamy.
– Rynek jest już tak przesycony doskonałą, ale dwuwymiarową reklamą, że 3D staje się wręcz koniecznością – podkreśla. – Technologia pozwala tworzyć obrazy inne niż te kiczowate fotografie, jakie pamiętam z pocztówek drukowanych w latach 70. 3D to nie tylko głębia, ale również animacje albo obrazy „wychodzące” ponad kartkę – są tak blisko naszych oczu.
Podobnego zdania jest prof. Stanisław Mocek, medioznawca z Collegium Civitas. Uważa, że 3D może się stać lekiem na uratowanie mediów drukowanych przed spadkiem sprzedaży.
– Z pewnością za pięć lat będzie to standard – mówi „Rz”. – „Polityka” dała sygnał jakościowej zmiany. Za nią pójdą inne pisma, a trend wymuszą przede wszystkim reklamodawcy.
Natomiast Marcin Meller ostrożnie podchodzi do społecznej fascynacji trójwymiarem. – Zbytnie zachłyśnięcie się 3D może się skończyć spowszednieniem i brakiem spodziewanego efektu – przestrzega. Jednak zaraz dodaje: – Ale 3D w czasopismach to nie gadżet, ale nowa jakość merytoryczna.
Na razie 3D nie uratowało kina. Krocie zarobił „Avatar” Jamesa Camerona, ale zapowiadana przez niego nowa era w kinie się nie zaczęła. Filmy w 3D powstają, lecz branżę trapi kryzys.
Trzy wymiary były przez chwilę tajną bronią kina już w latach 50. XX wieku. Kręcone w tej technice filmy (np. „Bwana Devil” o lwach ludojadach z Kenii) miały odciągnąć widzów od telewizji. Ale przegrały z inną nowinką – filmem szerokoekranowym.
W latach 80. kinowe 3D miało pokonać magnetowidy i gry komputerowe. Ale znów nic z tego nie wyszło.
– Nie wiem, czy trójwymiarowe gazety powstrzymają spadek czytelnictwa – mówi prof. Mocek. – Ale w społeczeństwie obrazu i sieci będzie to konieczny zabieg, by przynajmniej przetrwać.