3D nawet w egipskim serku

Trójwymiarowe filmy, puzzle, a teraz okładki gazet i ulotki wyborcze. Chwilowa moda czy ratunek dla branży

Aktualizacja: 07.07.2010 04:42 Publikacja: 07.07.2010 03:05

Technika 3D jest coraz popularniejsza w kinie. Na zdjęciu kadr z filmu „Toy Story”

Technika 3D jest coraz popularniejsza w kinie. Na zdjęciu kadr z filmu „Toy Story”

Foto: www.youtube.pl

Z trójwymiarowej okładki wyborczego wydania tygodnika „Polityka” na czytelnika spogląda Bronisław Komorowski z hasłem „Zgoda buduje”.

Wystarczy jednak spojrzeć pod innym kątem, by pojawił się ubrany w identyczny garnitur Jarosław Kaczyński z hasłem „Polska jest najważniejsza”.

[srodtytul]Flip i okulary[/srodtytul]

To flip (zmiana obrazka w zależności od kąta patrzenia), najprostszy z wielu tricków trójwymiarowego druku, który wdziera się przebojem do mediów, reklamy i polityki.

– Tę technikę pamiętam z dzieciństwa. Jest niezbyt wyrafinowana – mówi „Rz” Marcin Meller, redaktor naczelny polskiego wydania miesięcznika „Playboy”.

W lipcowym numerze ukazało się 69 trójwymiarowych zdjęć i rozkładówka z Izą Salą, uznaną za Playmate Roku. Można je oglądać za pomocą dołączonych do numeru okularów 3D.

W wersji znacznie ostrzejszej niż okładka „Polityki” flip pojawił się podczas kampanii wyborczej.

We Wrocławiu, ale także w innych miastach Polski, przed wiecami PiS młodzieżówka PO rozdawała pocztówki z trzymającymi wzniesione ręce Komorowskim i Tuskiem, podpisane hasłem „Zgoda buduje...”.

Te trzy kropki zapowiadały ciąg dalszy. I rzeczywiście, pod innym kątem pojawiały się wykrzywione w grymasie twarze Kaczyńskiego i ojca Tadeusza Rydzyka z podpisem „... a niezgoda rujnuje”.

[srodtytul]Efekt „Avatara” i „Toy Story”?[/srodtytul]

„Polityka” i „Playboy” to polskie premiery wydań pism, w których wydrukowano obrazy 3D. Światowa miała miejsce w marcu w Belgii.

Był nią specjalny numer francuskojęzycznego dziennika „La Derniere Heure”. Reklamy i zdjęcia w nim miały efekt trójwymiarowy, ale artykuły wydrukowano tradycyjną techniką. Do gazety dołączono specjalne okulary.

– Słyszymy o kinie, telewizji i grach wideo 3D, więc podjęliśmy wyzwanie – wyjaśniał serwisowi BBC News redaktor naczelny „La Derniere Heure” Hubert Leclercq.

Jeszcze wyżej poprzeczkę postawił sobie niemiecki „Bild”. Pod koniec sierpnia w trójwymiarze ma być wydany cały numer popularnej bulwarówki, łącznie z artykułami. Miesiąc później podobnie ma wyglądać tygodnik „Bild am Sonntag”.

Po premierach serii filmów dla dzieci „Toy Story” czy głośnego „Avatara” Jamesa Camerona moda na 3D rozprzestrzenia się błyskawicznie. W Polsce telewizory do odbioru trójwymiarowego obrazu schodzą jak świeże bułki, choć ich cena jest znacznie wyższa niż „zwykłych” LED-owych odbiorników.

Jerzy Hoffman kręci w technice 3D film „1920”. A dziesiątki drukarń, które już kilka lat temu opanowały tę technologię, oferują takie nadruki niemal na każdym materiale.

– Filmowy „Avatar” zmusił poniekąd nas i innych wydawców do swoistego happeningu – mówi o lipcowym numerze „Playboya” Marcin Meller.

[srodtytul]Głębia pałacu i portret królowej[/srodtytul]

Okładkę z dwoma kandydatami na prezydenta i kartki wyborcze dla Platformy Obywatelskiej drukował Rafał Rausz, właściciel gdańskiej firmy Grafix Centrum Poligrafii. To jedna z trzech firm na świecie, które drukują w technologii fly eye, pozwalającej na uzyskanie wrażenia głębi nawet do 8 cm.

Rausz przyznaje, że w wypadku kartek Platformy zastosowano najprostszą, znaną już w latach 50. XX w. technikę flipa. I dołożono głębię.

– W tle zawsze jest Pałac Prezydencki – pokazuje Rausz. – Ale w trójwymiarze można jeszcze uzyskać efekt animacji czy morfingu, czyli płynnego przejścia z jednego obrazu w drugi.

Zamówienie okładki przez „Politykę” nie było dla niego niespodzianką. Uważa, że to konsekwencja renesansu 3D, który obserwuje w zamówieniach. Jego firma robiła m.in. trójwymiarowe puzzle, kartki, 20 milionów uśmieszków (były dołączane do opakowań serków w Egipcie).

Zlecenia na trójwymiarowy druk Grafix dostaje od firm tytoniowych, farmaceutycznych, producentów alkoholu, hoteli.

[wyimek]Pod koniec sierpnia w trójwymiarze ma być wydany cały numer „Bilda”, łącznie z artykułami[/wyimek]

A dwór królewski Wielkiej Brytanii zamówił ogromny trójwymiarowy portret królowej Elżbiety II. – W ciągu pięciu lat nazbierały się tysiące najprzeróżniejszych zamówień. Nie ma przestrzeni życia publicznego, w której nie funkcjonowałyby 3D – mówi Rausz. – „Avatar” być może wzmocnił renesans fascynacji trzecim wymiarem, ale go nie wywołał. Klienci powracają po nowe partie, więc to musi działać.

Są na to nawet naukowe dowody. Badanie rynku przeprowadzone przez Market Watch wykazało, że w 88 proc. przypadków oglądający preferuje obrazy trójwymiarowe. – Czas poświęcony oglądaniu tego typu wydruków jest czterokrotnie dłuższy niż wydruków płaskich, a koncentracja jest pięć razy większa – zaznacza Rausz.

A co z kosztami? Jak twierdzi redaktor naczelny „La Derniere Heure”, produkcja gazety w 3D jest tak droga, że wydawnictwo nie ma nawet w planach powtórki eksperymentu.

Natomiast Marcin Meller z optymizmem obserwuje wyniki sprzedaży „Playboya”: – To co prawda dopiero kilka dni, ale są obiecujące.

I nie wyklucza, że trójwymiarowe fotografie często będą gościć na łamach miesięcznika. Według Mellera problemem nie są koszty druku. Podniesienie ceny o złotówkę pokryło zwiększone koszty produkcji.

– Problemem są okulary, które niszczą się dość szybko. Analizujemy wstępnie ewentualność zastosowania innej techniki, ale na pewno nie takiej jak w „Polityce” – dodaje.

Sama produkcja rzeczywiście może być tania. Na stronie aukcyjnej Oferia. pl na zlecenie druku 1000 trójwymiarowych widokówek odpowiedziało kilkunastu producentów. Najtańsza oferta to 340 zł.

– To zaniżona cena – ocenia Rafał Rausz. – Na pewno nie można za takie pieniądze wydrukować obrazu w 3D, a już na pewno nie w najnowocześniejszej technice fly eye.

Jego zdaniem, jeśli trójwymiar wedrze się do mediów, to na pewno w postaci fly eye. Bo ta technika nie tylko daje lepsze efekty wizualne, ale ma i tę zaletę, że do oglądania obrazu w 3D nie potrzeba specjalnych okularów.

[srodtytul]Ludojady z lat 50. przegrały z telewizją[/srodtytul]

Czy jednak rzeczywiście media drukowane skazane są na trójwymiar? Prezes Grafix Centrum twierdzi, że tak. Przynajmniej jeśli chodzi o reklamy.

– Rynek jest już tak przesycony doskonałą, ale dwuwymiarową reklamą, że 3D staje się wręcz koniecznością – podkreśla. – Technologia pozwala tworzyć obrazy inne niż te kiczowate fotografie, jakie pamiętam z pocztówek drukowanych w latach 70. 3D to nie tylko głębia, ale również animacje albo obrazy „wychodzące” ponad kartkę – są tak blisko naszych oczu.

Podobnego zdania jest prof. Stanisław Mocek, medioznawca z Collegium Civitas. Uważa, że 3D może się stać lekiem na uratowanie mediów drukowanych przed spadkiem sprzedaży.

– Z pewnością za pięć lat będzie to standard – mówi „Rz”. – „Polityka” dała sygnał jakościowej zmiany. Za nią pójdą inne pisma, a trend wymuszą przede wszystkim reklamodawcy.

Natomiast Marcin Meller ostrożnie podchodzi do społecznej fascynacji trójwymiarem. – Zbytnie zachłyśnięcie się 3D może się skończyć spowszednieniem i brakiem spodziewanego efektu – przestrzega. Jednak zaraz dodaje: – Ale 3D w czasopismach to nie gadżet, ale nowa jakość merytoryczna.

Na razie 3D nie uratowało kina. Krocie zarobił „Avatar” Jamesa Camerona, ale zapowiadana przez niego nowa era w kinie się nie zaczęła. Filmy w 3D powstają, lecz branżę trapi kryzys.

Trzy wymiary były przez chwilę tajną bronią kina już w latach 50. XX wieku. Kręcone w tej technice filmy (np. „Bwana Devil” o lwach ludojadach z Kenii) miały odciągnąć widzów od telewizji. Ale przegrały z inną nowinką – filmem szerokoekranowym.

W latach 80. kinowe 3D miało pokonać magnetowidy i gry komputerowe. Ale znów nic z tego nie wyszło.

– Nie wiem, czy trójwymiarowe gazety powstrzymają spadek czytelnictwa – mówi prof. Mocek. – Ale w społeczeństwie obrazu i sieci będzie to konieczny zabieg, by przynajmniej przetrwać.

Z trójwymiarowej okładki wyborczego wydania tygodnika „Polityka” na czytelnika spogląda Bronisław Komorowski z hasłem „Zgoda buduje”.

Wystarczy jednak spojrzeć pod innym kątem, by pojawił się ubrany w identyczny garnitur Jarosław Kaczyński z hasłem „Polska jest najważniejsza”.

Pozostało 96% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej