Drzewica opłakuje ofiary wypadku w Nowym Mieście

U nas bieda. Wyjazdy na jabłka to jedyna szansa, by odłożyć parę złotych na zimę – mówią mieszkańcy gminy

Aktualizacja: 13.10.2010 13:17 Publikacja: 12.10.2010 20:41

W intencji ofiar wypadku mieszkańcy modlili się w kościele w Drzewicy. – Tylko w duchu Chrystusa moż

W intencji ofiar wypadku mieszkańcy modlili się w kościele w Drzewicy. – Tylko w duchu Chrystusa możemy znieść tę tragedię – mówił bp Henryk Tomasik

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Flaga przed Urzędem Miasta i Gminy Drzewica koło Opoczna (Łódzkie) jest przybrana kirem i opuszczona do połowy masztu. To z tej miejscowości i okolicznych wsi: Brzustowiec, Zakościele i Żardki, pochodziło 17 z 18 ofiar wypadku w Nowym Mieście nad Pilicą. Ostatnim pasażerem była osoba z okolic Przysuchy na Mazowszu.

– Zginęła moja znajoma Mariola z synem Kamilem – łamiącym się głosem mówi pani Barbara, zaczyna płakać. – Pojechali zbierać jabłka.

Wczesnym popołudniem w urzędzie gminy zbierają się rodziny ofiar wypadku. Niektórzy już ubrani na czarno. Mają się spotkać z szefem MSWiA Jerzym Millerem, wojewodą łódzkim Jolantą Chełmińską i burmistrzem Drzewicy.

– Organizujemy dla bliskich ofiar wsparcie psychologiczne i finansowe m.in. przy organizacji wyjazdu do Warszawy w celu identyfikacji zwłok oraz w opłaceniu pogrzebów – zapowiada burmistrz Janusz Reszelewski.

Urzędnicy każdej rodzinie przydzielają psychologa, który pojedzie z nimi identyfikować bliskich. Część pasażerów busa nie miała przy sobie dokumentów. – A kto by do sadu dowód osobisty zabierał – dziwi się mieszkaniec Żardek, skąd pochodził kierowca samochodu pan Mirek i jego dwóch krewnych, którzy zginęli w wypadku.

– Mirek to był naprawdę dobry chłopak. Nie pił, pracowity był. Coś okropnego – mówi "Rz" pani Maria, kuzynka kierowcy.

Mieszkańcy gminy słynnej niegdyś z fabryki nakryć stołowych Gerlach wyrabiającej sztućce uważane w PRL za luksusowe dziś żyją głównie z prac dorywczych w sadach.

– Z naszej gminy każdego dnia do Grójca jedzie kilkanaście busów – mówi mieszkaniec Żardek. Opowiada, że zbiory trwają od września do przymrozków. Można zarobić 80 – 90 zł dziennie, właściciele sadów płacą zaraz po robocie.

– A u nas bieda, prawie każdy bierze na krechę w sklepie – podkreśla. – Wyjazdy na jabłka to jedyna szansa, żeby odłożyć parę złotych na zimę, gdy pracy jest mniej, bo tylko przy podcinaniu drzewek i segregowaniu owoców. Gdy oglądam w telewizji, jak premier się chwali, że mamy wzrost gospodarczy, to złość mnie bierze. My tu biedujemy od ponad dziesięciu lat, gdy podupadły zakłady Gerlach.

Firma zatrudniała niegdyś 4000 osób, teraz pracuje w niej tylko ok. 140. – Gerlach był pracodawcą niemal każdej rodziny w naszej gminie, a autobusy dowoziły pracowników nawet z Opoczna – podkreśla Stanisław Stępień z Urzędu Gminy Drzewica. – Obecnie bezrobocie wynosi u nas 14,2 proc.

Mieszkańcy twierdzą, że faktycznie jest większe, bo są osoby bez pracy zarejestrowane jako rolnicy. – Mamy hektar, dwa, z których da się utrzymać najwyżej jedną krowę, bo ziemia u nas kiepska. Nie stać nas nawet na wynajęcie kombajnu, żeby zebrał zboże. A tu przychodzi wrzesień i dziecko prosi o zeszyty do szkoły, więc rodzice dorabiają, zbierając jabłka – mówi mieszkaniec Zakościela.

– Busy zbierają chętnych do pracy z przystanków autobusowych o 6.40 – mówi pani Teresa z Żardek, której córka innym pojazdem pojechała we wtorek do Grójca.

Zdarza się, że chętnych jest więcej niż miejsc w pojeździe. – Dlatego siedzieli w busie Mirka na skrzynkach. Przecież nie mógł nikomu odmówić – dodaje mieszkanka Zakościela.

Jak opowiada pani Teresa, praca w sadach trwa od godz.

7 do 17. Ok. godz. 18 busy wracają.

Z czerwonego transportera miała wysiąść pani Mariola z synem Kamilem. – Chłopak w sobotę skończył 19 lat – szlocha jego babcia po wyjściu ze spotkania w urzędzie. – Poprosił mamę, żeby zabrała go na zbiory, bo chciał mieć pieniądze. W czwartek miała do Drzewicy przyjechać jego dziewczyna. Wieczorem w kościele w Drzewicy odprawiona została msza święta w intencji ofiar. Dla wiernych nie wystarczyło miejsc w świątyni.

– Tylko w duchu nauki Chrystusa możemy znieść tę tragedię. Trwajcie w modlitwie – mówił do wiernych biskup radomski Henryk Tomasik.

Flaga przed Urzędem Miasta i Gminy Drzewica koło Opoczna (Łódzkie) jest przybrana kirem i opuszczona do połowy masztu. To z tej miejscowości i okolicznych wsi: Brzustowiec, Zakościele i Żardki, pochodziło 17 z 18 ofiar wypadku w Nowym Mieście nad Pilicą. Ostatnim pasażerem była osoba z okolic Przysuchy na Mazowszu.

– Zginęła moja znajoma Mariola z synem Kamilem – łamiącym się głosem mówi pani Barbara, zaczyna płakać. – Pojechali zbierać jabłka.

Pozostało 88% artykułu
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?