Krakowska szkoła Salwator zdjęła krzyże z klas

To może być z korzyścią także dla Kościoła – uważa prezes spółki prowadzącej szkołę Salwator. Kuria jest oburzona

Aktualizacja: 22.10.2010 03:39 Publikacja: 21.10.2010 21:36

Krakowska szkoła Salwator zdjęła krzyże z klas

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

W krakowskiej szkole Salwator (podstawówka i gimnazjum) nie ma krzyży w klasach. Zostały zdjęte na czas wakacyjnych remontów, ale na miejsce już nie wróciły. O sprawie napisała wczoraj "Gazeta Wyborcza".

To decyzja właścicieli placówki i dyrekcji. – Chcemy, by wszystkie dzieci czuły się u nas dobrze. A wśród ponad 170 uczniów mamy nie tylko katolików, ale i świadków Jehowy, muzułmanów czy osoby niewierzące – mówi "Rz" dyrektor Magdalena Siekańska. – Na lekcje religii chodzi 160 osób.

Rodzice o zdjęciu krzyży dowiedzieli się od dzieci. – Tylko kilkoro napisało do mnie z protestem – mówi Siekańska. – To nie jest tak, że chcemy w ogóle pozbyć się krzyża. Pod koniec roku powinna być gotowa specjalna salka katechetyczna, gdzie znajdzie się dla niego miejsce.

Jarosław Kubica, prezes spółki Alumnus, która prowadzi szkołę: – Chodzi o uporządkowanie pewnych spraw. Chcemy powrócić do klimatu dawnych katechez. Kiedyś ten krzyż miał większą wartość, a teraz nierzadko w szkole powszednieje. To może być z korzyścią także dla Kościoła.

– Katolików trzeba najwyraźniej zamknąć w getcie – komentuje ksiądz profesor Tadeusz Panuś, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Dzieci i Młodzieży krakowskiej kurii. – Szkoła wykonała wyrok na krzyżu. I to szkoła, która ma w nazwie Zbawiciela, bo to znaczy słowo Salwator.

Kapłan twierdzi, że kilkoro rodziców poskarżyło się kurii i bp. Tadeuszowi Pieronkowi. – Możliwe jest wycofanie katechety z tej placówki. To by oznaczało, że nie będzie w niej religii – mówi ks. prof. Panuś. Dodaje jednak, że kuria nie chce "pójść na wojnę".

– Najgorsze jest to, że nawet nie zapytano nas o zdanie. Dopiero, gdy dzieci nam powiedziały, zwołano zebranie informacyjne, na którym zresztą nie pozwolono nam zabrać głosu – mówi mama uczennicy V klasy szkoły. – W klasie mojej córki jakieś trzy czwarte rodziców jest za krzyżem. Niektórzy zastanawiali się nawet, czy nie zabrać dzieci, ale to fajna klasa. W kraju robi się taki klimat, że ludzie boją się mówić, iż są katolikami.

– Mnie brak krzyża nie przeszkadza – mówi ojciec jednego z uczniów, który także nie chce podać nazwiska. – Ale na pewno nie służy szkole i dzieciom zainteresowanie mediów z takiego powodu.

– Mam nadzieję, że wojna na górze, która dzieli polskie rodziny, nie przeniesie się na dzieci – dodaje ks. Panuś.

W krakowskiej szkole Salwator (podstawówka i gimnazjum) nie ma krzyży w klasach. Zostały zdjęte na czas wakacyjnych remontów, ale na miejsce już nie wróciły. O sprawie napisała wczoraj "Gazeta Wyborcza".

To decyzja właścicieli placówki i dyrekcji. – Chcemy, by wszystkie dzieci czuły się u nas dobrze. A wśród ponad 170 uczniów mamy nie tylko katolików, ale i świadków Jehowy, muzułmanów czy osoby niewierzące – mówi "Rz" dyrektor Magdalena Siekańska. – Na lekcje religii chodzi 160 osób.

Kraj
Relacje, które rozwijają biznes. Co daje networking na Infoshare 2025?
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne