"Część polityków obawia się, że zmiany w OFE w połączeniu z tegoroczną podwyżką podatku VAT o 1 pkt proc. mogą zniechęcić elektorat PO do głosowania w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Przestrzegał przed tym również prof. Leszek Balcerowicz, który jest przeciwny zmianom w OFE. Kilka dni temu Balcerowicz mówił, że ustawa nie przejdzie, a premier nie może traktować ludzi "jak baranów", bo jeszcze pod koniec wakacji mówił, że żadnej rewolucji w systemie emerytalnym nie będzie. (...) Premier Donald Tusk zapewnia, że nie ucierpią na tym emeryci, a w przyszłości mogą nawet mieć wyższe emerytury. Za to państwo nie będzie musiało bardziej się zadłużać. Część naszych składek, które dotąd szły do OFE, zasypie dziurę w ZUS. W tym roku ma to dać 12 mld zł, a w przyszłym - 16 mld zł oszczędności" - czytamy.
Witold Gadomski w tej samej "Gazecie" zwraca uwagę, co w tej sprawie robi i robiła opozycja: "Partia Błaszczaka i Kaczyńskiego proponuje, by każdy ubezpieczony mógł wybierać, czy chce być w ZUS, czy w OFE. Tylko dlaczego przez dwa lata rządów PiS takiego projektu nie przedstawił? Jego posłowie głosowali w poprzednich latach za rozwiązaniami tworzącymi dziurę w finansach ZUS: za przywilejami górników, obniżką składki rentowej, przeciw emeryturom pomostowym.Dziura w ZUS powstała między innymi dlatego, że dopiero przed dwoma laty Sejm przyjął ustawę o emeryturach pomostowych ograniczającą możliwość przechodzenia na wcześniejsze emerytury. Dlaczego nie odważyły się na to rządy SLD i PiS? Obie partie krytykują dziś rząd PO-PSL za złą sytuację w finansach państwa, lecz gdy rządziły, nie wprowadzały odpowiednich reform."
Niestety, cała klasa polityczna solidarnie i ciężko zapracowała na obecną sytuację