– Historycy IPN na bieżąco zapoznają się z książką prof. Jana Tomasza Grossa. Analizują, odnoszą się do niej merytorycznie, a wyniki swoich badań przedstawiają opinii publicznej – mówi "Rz" Andrzej Arseniuk, rzecznik prasowy IPN. Podkreśla indywidualny charakter ich ocen i to, że Instytut nie zajmie stanowiska.
Jako przykład wskazuje na niedawną publikację dr. Piotra Gontarczyka. Historyk IPN zrecenzował na łamach "Rz" książkę Jana Tomasza Grossa, którą na początku marca chce wydać oficyna Znak. W "Złotych żniwach" Gross zarzuca Polakom masowy współudział w zagładzie Żydów i prowadzone na równie masową skalę szabrownictwo ich majątków.
Gontarczyk zarzucił autorowi manipulowanie faktami historycznymi i dokumentami, podawanie nieprawdziwych informacji i nadinterpretację.
"Istotniejszą rolę odgrywa tu sposób, w jaki ów autor posługuje się cudzymi tekstami naukowymi lub wskazanymi przez innych źródłami. Jednym nadaje fałszywe znaczenie, inne wypacza, robiąc z nich wycinanki, jeszcze innym, opisującym wydarzenia skrajnie patologiczne, ale incydentalne – nadaje walor opisów uniwersalnych" – pisał w "Rz" historyk IPN.
Z prośbą o sprawdzenie rzetelności książki Jana Tomasza Grossa do Instytutu zwrócili się internauci i blogerzy. W sobotę na portalu niepoprawni.pl opublikowali list, pod którym podpisało się kilkaset osób. – Chcemy zebrać co najmniej 50 tys. podpisów – mówi "Rz" jeden z inicjatorów akcji.