87-letni Wilkanowicz zaznacza też w oświadczeniu: „Do książki Romana Graczyka odniosę się po zapoznaniu się z nią”.
Jednak o tym, co o jego przeszłości pisze autor książki „Cena przetrwania? SB wobec "Tygodnika Powszechnego", redaktor Wilkanowicz wie od dawna. Podobnie jak Marek Skwarnicki, który w zamieszczonym w książce oświadczeniu zaprzecza, by był agentem SB . Obaj redaktorzy w 2009 r. zgodzili się na długie rozmowy z Graczykiem. – W przypadku Stefana Wilkanowicza nagrałem ok. trzech godzin – mówi Graczyk. Ale ostatecznie Wilkanowicz odmówił autoryzacji, powołując się na radę Henryka Woźniakowskiego, prezesa wydawnictwa Znak.
Skwarnicki najpierw chciał autoryzacji, ale potem wysłał e-mail, przestrzegając autora książki przed konsekwencjami jej wydania, i przysłał wspomniane oświadczenie.
Najbardziej oburzony książką jest jednak red. Krzysztof Kozłowski. – Poproszę o dowody. Papiery na stół. Ale papierów nie ma – powiedział w Tok FM. Twierdzi, że autor książki ma tylko „kwity z funduszu operacyjnego, czyli kwity z knajpy”. Książka powstała jednak nie tylko na podstawie archiwów IPN, w tym rozliczeń funduszy operacyjnych SB, donosów i sprawozdań funkcjonariuszy. Roman Graczyk, pisząc o „uwikłaniu »Tygodnika« w komunizm”, wykorzystał archiwum KIK, Archiwum Państwowe w Krakowie, archiwum Jerzego Turowicza i teksty „TP”.
– Zbywanie poważnych materiałów stwierdzeniem, że to „kwity z knajpy”, nie zasługuje na polemikę – mówi Graczyk.