Znajomy gangster, dziwna firma i spora rola - wedle autorów - zięcia śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To że mister Dubieniecki to nieciekawy typ - żadna nowina. Ciekawi mnie bardziej w jakim duchu będzie sie teraz jego wyczyny komentować.
Bo przypomnę, że kiedy politykom PO wyciągnięto znajomości z szemranymi biznesmenami różnych branż, to odezwał się chór obrońców, wołających, że polityk z definicji "zna różnych ludzi". A kiedy ktoś wyciągał kwity na członków rodziny jakiegoś prominenta, to stado Katonów z oburzeniem wołało, że hańbą jest uderzenie w polityka przez wytknięcie grzeszków rodziny bliższej lub dalszej - bo rodziny się nie wybiera. Ano właśnie mili państwo. Czekam teraz aż ci, którzy bronili Leszka Millera (słusznie) przed wiązaniem go z lewymi biznesami brata, będą teraz bronić Jarosława i Marty Kaczyńskich przed wiązaniem ich z przekrętami Dubienieckiego.
Swoją drogą - wybory coraz bliżej, na pewno jeszcze niejedna ciekawa historia nagle się odnajdzie w archiwach dziennikarskich. Dowód? W "Super Expressie" opowieść o tym, jak dwóch pijanych meneli, przerzucających słomę w oborze posła PJN Wojciecha Mojzesowicza, zabiło niechcący belą siana Bogu ducha winną kobietę. Mojzesowicza przy tym nie było, ani z nimi nie pił, ani nie rzucał, ani nie przerzucał. Ale oczywiście na froncie gazety jest jego zdjęcie i jego nazwisko skojarzone wdzięcznie z hasłem "śmierć na libacji u posła".
"Fakt" przyłapał Platformę Obywatelską na słodkim wybiegu: kiedy sondaże były dla partii znakomite, eksponowano je dumnie na internetowej stronie partii. Ale od czasu jak się popsuły, sondaży na stronie ani śladu. Politycy PO udają Greka, mówiąc: "ja nie widzę żeby Platformie spadały notowania" (niezawodny Niesiołowski) . No niby racja - jak sondażu nie widać, to i spadku nie widać.
Jak mawiał klasyk gatunku Lech Wałęsa "stłucz pan termometr, gorączka zniknie". Co zatem w Internecie zamieszczają ludzie PO, skoro sondaży nie mogą? Odpowiedź jest na stronie 4 tego samego wydania "Faktu". Na portalu społecznościowym młody działacz Platformy zaprasza wszystkich na mecz Legia Warszawa - Polonia Warszawa, hasłem "Czarna dziwko Derby blisko!". Mimo kontrowersji warto zauważyć, że mieści się to w języku partii miłości - tyle, że chodzi o miłość płatną.