Krystyna Naszkowska, poważna dziennikarka z „Gazety Wyborczej" zarzuciła dziś Piotrowi Skwiecińskiemu „głupotę i złą wolę", która wykazał we wczorajszym tekście w „Rzeczpospolitej" „Walcem po wrażliwości". Dodała, ze wyznaczył jej „nowy poziom". Głupoty i zlej woli. Nie będę złośliwie polemizował, jaki poziom wyznacza takie argumenty Krystyny Naszkowskiej, ale odniosę się do meritum.
Przypomnę, co napisał Skwieciński: „Opublikowany na portalu Niezależna.pl film robi wstrząsające wrażenie. Nie tylko na wyznawcach smoleńskiego mitu. I nawet nie tylko na tych, którzy tego mitu nie wyznają, ale którym bliżej było do śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego niż do aktualnie rządzących. Także na tych, którzy w polsko-polskiej wojnie zajmowali i zajmują stanowisko bliższe Platformie Obywatelskiej niż Prawu i Sprawiedliwości, ale których ta wojna nie wyprała (jeszcze?) z resztek wrażliwości. Wrażliwości, którą można nazwać inteligencką lub po prostu ludzką.
Widzimy oto, jak wieczorem 10 marca przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie nadzorowani przez straż miejską robotnicy gaszą płonące znicze. Nie jakieś tam pojedyncze, które nie zdążyły się dopalić w gąszczu naturalnie zgasłych. Po prostu likwidują morze płonących zniczy, częściowo zresztą ustawionych w kształt kotwicy Polski Walczącej. Gaszą i wyrzucają do śmieciarki. Podobny los spotyka na końcu wieniec z fotografią pary prezydenckiej. „To są śmieci" – mówi funkcjonariusz straży miejskiej"
Co pisze Naszkowska:. „(Film) robi rzeczywiście wrażenie, bo jest to film smutny. Przypomina o tragedii, która Polakami wstrząsnęła. Samo gaszenie i uprzątanie zniczy też kojarzy się z czymś nieodwracalnym. Na filmie widać, że pracownicy służb porządkowych, którzy sprzątają znicze, zdają sobie sprawę z tej smutnej rocznicy - są poważni i milczący. Poważni i spokojni są też miejscy strażnicy nadzorujący ich pracę. Wszyscy zachowują się dokładnie tak, jak powinni w takich okolicznościach". Wszystko jest więc zdaniem Naszkowskiej OK. To, że służby gaszą i wrzucają do worków znicze jest porządku – tak należy się zachować, to należy robić. A Skwieciński widząc to inaczej prezentuje nowy poziom głupoty i złej woli.
Wynika z tego, że ja prezentuje jeszcze gorszy poziom. Napisałem bowiem wczoraj na swoim blogu w Salonie24, że w naszej kulturze zbieranie palących się zniczy, kwiatów jest czynem barbarzyńskim. Cóż jest złego w zapalaniu świeczek przed Pałacem Prezydenckim, w którym urzędował Lech Kaczyński? To naprawdę zagraża czyjemuś bezpieczeństwu? Pamiętam, że nawet komuniści w latach 80. mieli opory, by sprzątać krzyż z kwiatów ułożony na Krakowskim Przedmieściu. Teraz rządzący Warszawą tych oporów nie mieli.