Zastępcą Piotra Krzystka ds. gospodarczych jest Bogdan Jaroszewicz z SLD. Miesiąc temu wiceprezydentem ds. komunalnych został Mariusz Kondziołka z PiS. I choć to PO wygrała w Szczecinie wybory, dziś jest zepchnięta do opozycji (Klub PO szybko stracił większość, gdy część radnych poparła prezydenta, przepadł też kandydat PO na przewodniczącego rady miasta).
Według Platformy to efekt "nowej, egzotycznej koalicji PiS – SLD". – Nie ma co do tego cienia wątpliwości – mówi "Rz" poseł Stanisław Gawłowski, szef regionalnej PO. Podejrzewa, że to "test ewentualnej koalicji na szczeblu krajowym".
– Bzdura – kwituje Joachim Brudziński, szef PiS w regionie. – Nie było żadnych rozmów z SLD. Po prostu poparliśmy niezależnego prezydenta, który chce realizować program, biorąc poważnie pod uwagę także nasze propozycje.
– Między nami a PiS zieje polityczna przepaść i nie widzę takiego mostu, który by mógł nas połączyć – odpiera Dariusz Wieczorek, szef zachodniopomorskiego SLD. – Co innego lokalne porozumienie programowe radnych, którzy postanowili umożliwić prezydentowi realizację ważnych dla miasta przedsięwzięć. A dotąd było to niemożliwe ze względu na kłótnie w rodzinie.
Dlaczego w rodzinie? Prezydent Krzystek, były członek PO, na skutek konfliktu liderów regionalnych struktur nie uzyskał poparcia swej partii przed ostatnimi wyborami. Wystartował wbrew Platformie i wygrał. W efekcie współpraca z radnymi PO układała się fatalnie: odrzucili m.in. budżet na 2011 r. i nie podpisali tzw. porozumienia dla Szczecina (plan najważniejszych inwestycji). Prezydenta poparli zaś radni PiS i SLD. I zgodzili się – wraz ze stanowiskami – przejąć część odpowiedzialności za realizację porozumienia. – Cieszę się, że mam aprobatę PiS i SLD, ale liczę, że przekonam też kolegów z Platformy – mówi "Rz" Piotr Krzystek.