Emerytura później popłaca

Praca tylko dwa lata dłużej oznacza wzrost świadczeń aż o 20 proc. – obliczył Instytut Badań Strukturalnych

Aktualizacja: 20.02.2012 00:26 Publikacja: 19.02.2012 20:23

Emerytura później popłaca

Foto: ROL

Rząd przekonuje, że wydłużenie wieku emerytalnego zwiększy wysokość przyszłych emerytur. Zgodnie używają tego argumentu premier Donald Tusk i minister finansów Jacek Rostowski. "Rz" poprosiła o zweryfikowanie tych zapewnień Instytut Badań Strukturalnych (IBS).

Z wyliczeń wynika, że każdy dodatkowy rok pracy rzeczywiście podnosi wysokość świadczeń. Co więcej, na reformie zyskuje każdy rocznik, który będzie dłużej pracował, a nie tylko ci, którzy będą aktywni zdecydowanie dłużej. – Wysokość emerytury zależy od tego, jak długo oszczędzamy i jak długo ją pobieramy. Dzięki podniesieniu wieku wydłuża się okres oszczędzania i skraca czas pobierania świadczenia. Daje to podwójny efekt – tłumaczy dr Agnieszka Chłoń[pauza]Domińczak z SGH, była wiceminister pracy.

Piotr Lewandowski, główny ekonomista IBS, wskazuje, że dzięki temu kobieta urodzona w 1956 r., która przejdzie na emeryturę rok później, będzie mieć świadczenie wyższe o 10 proc. Dostanie zamiast 1,2 tys. zł  – 1362 (wszystkie wyliczenia w cenach bieżących). Z kolei obecna 49-latka (urodzona w 1963 r.) odejdzie z rynku pracy w 2026 r. i dostanie 1870 zł, tj. o 500 zł więcej, niż gdyby zakończyła aktywność zawodową w 2023 r. – Świadczenie takiej osoby rośnie o 30 proc. Zyskują już pierwsze roczniki, które obejmie reforma – tłumaczy Lewandowski.

Największe różnice dotyczą oczywiście osób, które będą pracować zdecydowanie dłużej. W przypadku kobiet urodzonych w 1973 r., które jako pierwsze będą pracować do 67. roku życia, wysokość świadczenia jest wyższa o dwie trzecie (rośnie z ok. 1,9 tys. zł do 3,4 tys. zł), niż gdyby miały pracować do sześćdziesiątki. Na zmianie zyskują także mężczyźni, choć w ich przypadku wiek zostaje wydłużony tylko o 2 lata.

– Mężczyzna z rocznika 1951, który będzie pracował o rok dłużej, uzyskuje stopę zastąpienia, czyli relację pierwszej emerytury do ostatniej pensji, wyższą o  10 proc. W przypadku panów urodzonych w latach 1954 – 1955, którzy będą pracować o mniej więcej 2 lata dłużej, stopa ta rośnie o 15 proc. To także niebagatelny efekt – tłumaczy Lewandowski.

Przykładowo: średnia emerytura dla panów z rocznika 51 rośnie o blisko 300 zł miesięcznie, do 2,6 tys. zł. A dla mężczyzn urodzonych w 1955 r., którzy zakończą karierę w 2022 r., a nie w 2020 r., świadczenie wzrasta o prawie 600 zł – do 3,2 tys. zł.

Plan podniesienia wieku emerytalnego budzi opór. Z badań wynika, że większość Polaków źle ocenia ten pomysł. Równocześnie większość oczekuje szerszej kampanii informacyjnej o zmianach w systemie emerytalnym (homo homini dla Deutsche Banku). Zdaniem psychologa  dr. hab. Tomasza Zaleśkiewicza z SWPS dostarczenie rzetelnej iwszechstronnej informacji w sposób, który byłby zrozumiały, przyczyniłoby się do formułowania bardziej pozytywnych ocen.

Podobnego zdania jest socjolog prof. Marek Szczepański z Uniwersytetu Śląskiego. – Ludzie pogodzą się z reformą, jeśli zrozumieją, że to jest dla nich korzystne ekonomicznie. Jeśli nie będą czuli indywidualnych korzyści, będą radykalnie kontestować działania rządu.

Zdaniem Lewandowskiego nie należy pytać Polaków, czy chcą dłużej pracować, bo tu odpowiedź będzie jedna. Raczej trzeba zapytać, czy np. za dodatkowe dwa lata pracy chcą mieć o 20 proc. wyższą emeryturę.

Rządowy projekt reformy emerytalnej zakłada stopniowe podwyższanie i zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 lat. Dotyczy to też rolników, sędziów i prokuratorów.

Rząd przekonuje, że wydłużenie wieku emerytalnego zwiększy wysokość przyszłych emerytur. Zgodnie używają tego argumentu premier Donald Tusk i minister finansów Jacek Rostowski. "Rz" poprosiła o zweryfikowanie tych zapewnień Instytut Badań Strukturalnych (IBS).

Z wyliczeń wynika, że każdy dodatkowy rok pracy rzeczywiście podnosi wysokość świadczeń. Co więcej, na reformie zyskuje każdy rocznik, który będzie dłużej pracował, a nie tylko ci, którzy będą aktywni zdecydowanie dłużej. – Wysokość emerytury zależy od tego, jak długo oszczędzamy i jak długo ją pobieramy. Dzięki podniesieniu wieku wydłuża się okres oszczędzania i skraca czas pobierania świadczenia. Daje to podwójny efekt – tłumaczy dr Agnieszka Chłoń[pauza]Domińczak z SGH, była wiceminister pracy.

Piotr Lewandowski, główny ekonomista IBS, wskazuje, że dzięki temu kobieta urodzona w 1956 r., która przejdzie na emeryturę rok później, będzie mieć świadczenie wyższe o 10 proc. Dostanie zamiast 1,2 tys. zł  – 1362 (wszystkie wyliczenia w cenach bieżących). Z kolei obecna 49-latka (urodzona w 1963 r.) odejdzie z rynku pracy w 2026 r. i dostanie 1870 zł, tj. o 500 zł więcej, niż gdyby zakończyła aktywność zawodową w 2023 r. – Świadczenie takiej osoby rośnie o 30 proc. Zyskują już pierwsze roczniki, które obejmie reforma – tłumaczy Lewandowski.

Największe różnice dotyczą oczywiście osób, które będą pracować zdecydowanie dłużej. W przypadku kobiet urodzonych w 1973 r., które jako pierwsze będą pracować do 67. roku życia, wysokość świadczenia jest wyższa o dwie trzecie (rośnie z ok. 1,9 tys. zł do 3,4 tys. zł), niż gdyby miały pracować do sześćdziesiątki. Na zmianie zyskują także mężczyźni, choć w ich przypadku wiek zostaje wydłużony tylko o 2 lata.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo