Czy coś złego dzieje się wokół polskości Śląska? – pytają prof. Franciszka Marka, Ślązaka i znawcę Śląska, pierwszego rektora Uniwersytetu Opolskiego, Jacek i Michał Karnowscy.
"Pojawiły się niebezpieczne dla kraju rodzime huncwoty, które próbują rozbijać naszą jedność narodową "heimatową" regionalizację. Nie mówią prawdy o naszej historii. Dlatego nie mogę milczeć i muszę twardo bronić prawdy". Skąd te koncepcje próbujące ustawić śląskość przeciw polskości? – dopytują Karnowscy. "Coś takiego zrodziło się w czasach Bismarcka na Śląsku Cieszyńskim w zaborze austriackim. Nawet kilku księży próbowało w to wchodzić, ale szybko się zorientowali, że za tym ruchem separatystycznym kryły się tendencje antypolskie.
Z kolei Piotr Semka pisze o tym, jak rozkwita rewizjonistyczna historia ślązakowska, zachęcająca do tworzenia mentalnej przepaści między wymyślonym narodem śląskim a Polską. 2 lutego 2012 r. Ruch Autonomii Śląska zorganizował z Muzeum Śląskim w Katowicach bezpłatny pokaz filmu dokumentalnego Pawła Siegera "Polskie obozy koncentracyjne".
Opowiada o powojennych obozach pracy w Jaworznie, Świętochłowicach i Potulicach na podstawie wspomnień trzech więźniarek. Budzi on sprzeciw użyciem nazwy "polskie obozy koncentracyjne" i obroną prawa do nazywania powojennych karnych obozów pracy "obozami zagłady lub obozami śmierci". Ale najbardziej kuriozalne są zarzuty innych obrońców odrębności Śląska, że gdy w 1945 r. sowieccy okupanci prześladowali Ślązaków, Polska była obojętna. Jaka Polska? Polska Bolesława Bieruta – agenta NKWD? I znów, jak w wypadku tezy o "polskich obozach koncentracyjnych", gloryfikatorom nowej śląskości niepokojąco łatwo przychodzi tworzenie opozycji – Polska przeciw Śląskowi.