„Przekrój" kłóci się o ocenę pontyfikatu Jana Pawła II w książce Piotra Szumlewicza „Ojciec nieświęty".
Aleksandra Bilewicz: Czy papież był konsekwentnym krytykiem kapitalizmu?
Tomasz Piątek: Był dobrym marketerem, sprzedawał to, co w danej chwili się dobrze sprzedawało.
Artur Domosławski: Po pierwszych encyklikach okrzy- knięto go papieżem socjalistą, odwoływał się wtedy do wczesnego Marksa. Po 1989 r., gdy świat zachłysnął się demokracją liberalną i wolnym rynkiem, próbował ten kapitalizm rehabilitować, z rozmaitymi zastrzeżeniami. Pod koniec lat 90., gdy kapitalizm pokazał swoje brzydkie zęby, papież przemawiał językiem znacznie bardziej radykalnym, niż „Krytyka Polityczna" kiedykolwiek mówiła. Do końca nie wyrzucił ze swojego słownika takiego terminu jak „wyzysk", który w Polsce wyrzucono na śmietnik po 1989 r.
Mateusz Luft: Papieska krytyka kapitalizmu nie została wystarczająco w Polsce zauważona. Ja dziś nie słyszę z ambony o kryzysie. Słyszę o aborcji i in vitro.