Czempiński wskazuje, że twórca jednostki specjalnej GROM początkowo miał dobre stosunki z obecną władzą. Według niego był on nieformalnym doradcą byłego szefa Ministerstwa Obrony Narodowej Bogdana Klicha. - Był zaprzyjaźniony także z ministrem (Pawłem - red.) Grasiem (rzecznikiem rządu - red.), czyli to wszystko co potem się wydarzyło, przede wszystkim te esemesy, które pisał do swoich przyjaciół, a przede wszystkim do polityków były zaskoczeniem, że przepraszam, zmiana stanowiska w jego poglądach politycznych nastąpiła o 180 stopni - stwierdził generał.
Więcej informacji
na ten temat
Jego zdaniem punktem zwrotnym w tych stosunkach była katastrofa w Smoleńsku. Przypomniał krytykę Petelickiego, który wskazywał na zaniedbania poszczególnych ministerstw i Biura Ochrony Rządu dotyczące przygotowania wizyty oraz uległość rządzących, dotyczącą przekazania śledztwa Rosjanom. - Uległ także niestety teorii, którą głosił PiS, że to był zamach, czyli mimo, że na początku mówił, że do katastrofy doprowadziły błędy w przygotowaniach wizyty to potem raczej zaczął dryfować w stronę zamachu - mówił Czempiński.
Według niego krytyka rządu przysporzyła Petelickiemu kłopotów. - Mówił do mnie wielokrotnie, że czuje się izolowany, (...) że nie ma dostępu do środków przekazu takiego, jak kiedyś miał, że ma kłopoty ze znalezieniem sobie pracy, że ma kłopoty z realizacją projektów, które, nad którymi pracuje i mówi, to jest wiesz pokłosie tego, co myślę o obecnej ekipie rządzącej - relacjonował.
Czempiński był pytany czy sam obawia się o swoje życie. - Można powiedzieć zostałem zatrzymany, więc mógłbym się zastanawiać dlaczego, jak wiadomo zatrzymanie było niezasadne. Wielu mówi mi Gromek to są szykany, bądź przygotowany na najgorsze, ale ja nie uważam, że w tym kraju jest aż tak źle żebym się miał bać - powiedział.