W Polsce z rąk matki ginie co roku około 30 noworodków i kilkanaścioro starszych dzieci. Drugie tyle umiera porzucone tuż po urodzeniu. Do tego dochodzą dzieci nieumyślnie zakatowane na śmierć. Policja przyznaje, że liczba tego rodzaju przypadków rośnie.
- Wiele zbrodni pozostaje nieujawnionych. Są to sfingowane zaginięcia, wypadki i porwania - mówi biegły sądowy, psycholog Bożena Jakubowska.
Małgorzata Pomarańska-Bielecka prawnik i kryminolog, twierdzi, że ani ustawa legalizująca aborcję z przyczyn społecznych z 1956 ani ta z 1993 znosząca to prawo nie miały znaczącego wpływu na problem dzieciobójstwa w Polsce.
Zdaniem ekspertów, kobiety dokonują morderstw głównie w rodzinie. A dziecko jest drugim po partnerze typem ich ofiary. Noworodki są najczęściej topione, duszone, uderzane tępym narzędziem. Starsze giną raczej od ciosów ostrym narzędziem.
- Dzieciobójczynie to kobiety oziębłe uczuciowo i niedojrzałe emocjonalnie. Zabijają, by zaspokoić własne potrzeby. - uważa kryminolog prof. Brunon Hołyst