Reklama

Jak plotka niszczy polską firmę

Producent odzieży sportowej 4F liczy straty po bojkocie internautów wywołanym błędem „Gazety Wyborczej"

Publikacja: 16.08.2012 21:26

Julię Michalską i Magdalenę Fularczyk, które zdobyły brązowy medal w wioślarstwie na igrzyskach w Lo

Julię Michalską i Magdalenę Fularczyk, które zdobyły brązowy medal w wioślarstwie na igrzyskach w Londynie, jak innych polskich olimpijczyków ubierała firma 4F

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Firma 4F z Wieliczki produkująca sprzęt sportowy i turystyczny (ubiera m.in. polskich olimpijczyków) przekonuje się właśnie jak za pomocą Internetu skutecznie zafundować dobremu przedsiębiorstwu czarny piar i olbrzymie straty wizerunkowe. Setki internautów, w tym znani dziennikarze - w dobrej wierze - rozpoczęli za pomocą Internetu akcję przeciw firmie. Ale jak wynika z ustaleń „Rz", i oni, i firma 4F padli ofiarą nieprawdziwych informacji podanych przez „Gazetę Wyborczą".

- Straty wizerunkowe, jakie nam zagrażają, są poważne. Jesteśmy w 100 proc. polską firmą i nie jest łatwo nam rywalizować na rynku z zachodnimi koncernami. Teraz będzie jeszcze trudniej - mówi „Rz" Igor Klaja, główny udziałowiec 4F.

Wszystko zaczęło się od felietonu Pawła Smoleńskiego na łamach „GW" („Kosmiczny cennik dla paraolimpijczyków"). Publicysta, powołując się na informacje - jak napisał - zasłyszane w radiowej Trójce, zarzucił firmie, że nie ubierze niepełnosprawnych sportowców reprezentujących Polskę na rozpoczynającej się w przyszłym tygodniu paraolimpiadzie. Dlaczego? Bo „dla sportowców światowej klasy, tyle że na wózkach lub z krótszą ręką, miała wyłącznie cennik kosmiczny. Zrobiło mi się lekko obrzydliwie. Gdybym był olimpijczykiem, nie nosiłbym już nigdy ubrań 4F. Ani za darmo, ani za pieniądze. Nawet niekosmiczne" - pisał.

Po publikacji „GW" zawrzało w Internecie. Na Facebooku i Twitterze internauci zorganizowali akcję „4F i PKOl, przeproście paraolimpijczyków". Piszą e-maile do przedsiębiorstwa i wzywają w postach do bojkotu jego produktów. Ale jak wynika z ustaleń „Rz", u podstaw akcji leży kłamliwa publikacja.

-  Paweł Smoleński nie zadał sobie trudu skontaktowania się z nami i zweryfikowania swoich informacji. I teraz cierpi dobra firma - mówi „Rz" Robert Szaj, wiceprezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego, odpowiedzialny za przygotowanie niepełnosprawnych sportowców. Cierpi niesłusznie.

Reklama
Reklama

W rzeczywistości, jak ustaliła „Rz", firma z Wieliczki ubierała polskich niepełnosprawnych sportowców podczas zimowych igrzysk w Vancouver w 2010 r. Niektórzy z nich do dziś są ambasadorami marki. Rozmowy na temat wsparcia 4F dla reprezentacji paraolimpijskiej na obecne igrzyska prowadzono też w 2011 r. Ale PKPOl przetarg na dostawę ubrań dla paraolimpijczyków ogłosił dopiero w kwietniu tego roku. Firma 4F w nim nie wystartowała i nie przedstawiła propozycji finansowej.

- Uznaliśmy, że nie jesteśmy w stanie przygotować zachowujących odpowiedni poziom i dostosowanych do szczególnych wymogów naszych paraolimpijczyków strojów w dwa miesiące - mówi „Rz" Igor Klaja. I dodaje, że o takiej sytuacji informował PKPOl już w listopadzie ubiegłego roku. Potwierdzają to też przedstawiciele PKOl.

-  Nie ma problemu firmy 4F i nie rozumiem akcji przeciw niej. Rozmawialiśmy o uszyciu dla nas strojów, ale nie wystartowała w ogłoszonym przez nas przetargu, który wygrała firma TICO z Łodzi i wywiązała się z niego znakomicie - podkreśla wiceprezes Szaj.

Ale problem jest. Bo kampania w mediach społecznościowych przeciw firmie z Wieliczki nabiera na sile. Z Facebooka i Twittera rozszerzyła się też na Wykop i inne serwisy.

- Komuś zależy, żeby nam zaszkodzić, na pewno jest to w interesie zachodniej konkurencji, ale czy polskiego sportu? - zastanawia się właściciel firmy 4F.

Obrywa się także Polskiemu Komitetowi Olimpijskiemu. „GW" napisała, że paraolimpiadę „organizuje ten sam komitet". Internauci wezwali do e-mailowania również do PKOl. Na stronie akcji internauci grzmią: „tak naprawdę to wina PKOl-u, to oni podpisywali umowę sponsorską".

Reklama
Reklama

- Ale dlaczego my? - dziwi się w rozmowie z „Rz" Henryk Urbaś, rzecznik PKOl. - Przecież Komitet Olimpijski i Komitet Paraolimpijski to dwie różne instytucje.

Firma 4F z Wieliczki produkująca sprzęt sportowy i turystyczny (ubiera m.in. polskich olimpijczyków) przekonuje się właśnie jak za pomocą Internetu skutecznie zafundować dobremu przedsiębiorstwu czarny piar i olbrzymie straty wizerunkowe. Setki internautów, w tym znani dziennikarze - w dobrej wierze - rozpoczęli za pomocą Internetu akcję przeciw firmie. Ale jak wynika z ustaleń „Rz", i oni, i firma 4F padli ofiarą nieprawdziwych informacji podanych przez „Gazetę Wyborczą".

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Ponad 2300 zgłoszeń z profilu Stop Cham Warszawa. „To utrudnia pracę policjantom”
Kraj
Poradziecka wyrzutnia pocisków pod Warszawą? Służby już na miejscu
Kraj
Kolejne rekordy na Lotnisku Chopina. Tylu pasażerów nie było jeszcze nigdy
Kraj
Sensacja za sensacją. Wyschnięta Wisła odsłoniła skarby sprzed stuleci, a nawet tysiącleci
Reklama
Reklama