Premier będzie odpowiadał za piramidę finansową

Donald Tusk odpowiada dziś w Sejmie na pytania o zaniedbania państwa w sprawie Amber Gold

Publikacja: 30.08.2012 09:31

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: Fotorzepa, Robert Garciński Robert Garciński

Dzisiejsza debata w Sejmie budzi emocje, zanim się jeszcze zaczęła. Poseł PiS?Mariusz A. Kamiński chciał nawet utajnienia posiedzenia. Premier będzie musiał wyjaśnić nie tylko przedziwny zbieg okoliczności, jaki umożliwił Marcinowi P., właścicielowi Amber Gold, oszukanie tysięcy osób, ale też powiązania ze spółką jego syna Michała.

O sprawie wiemy już dużo: prokuratura w Gdańsku robiła wszystko, by nie zauważyć gigantycznego oszustwa, bez weryfikacji przyjmowała wyjaśnienia szefa Amber Gold. Trudno jednak uwierzyć, by był to tylko brak profesjonalizmu jednej pani prokurator. Pozwalali jej bowiem na to przełożeni z prokuratury – także okręgowej w Gdańsku, która prowadzi dziś śledztwo o oszustwo wielkich rozmiarów. Nadal nie wiadomo, czy kuratorzy sądowi i sąd w Malborku przymykali oko na postępki Marcina P. z braku profesjonalizmu i zaangażowania, czy też stało za tym coś więcej. Państwo zawiodło na wielu poziomach.

Na szereg innych wątpliwości musi odpowiedzieć premier Donald Tusk. Nie tylko dlatego, że jego syn pracował dla OLT Express, linii lotniczych Marcina P., ale także dlatego, że z racji funkcji odpowiada za organy państwa, które – jak się dziś wydaje – nie zrobiły nic lub zrobiły niedostatecznie wiele, by nie dopuścić do wielomilionowych strat finansowych ponad 2 tys. klientów Amber Gold.

Oto, na jakie pytania powinien odpowiedzieć premier:

1 Jaką wiedzę na temat działalności finansowej Amber Gold miała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, za którą premier bezpośrednio odpowiada? Czy może zaangażowała się dopiero w maju tego roku, kiedy ruszyło śledztwo w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku po zawiadomieniu jednego z banków o podejrzeniu prania brudnych pieniędzy? Jeśli tak – dlaczego zrobiła to tak późno, skoro dysponowała wiedzą Komisji Nadzoru Finansowego podejrzewającej Amber Gold o oszustwo wielkich rozmiarów?

2 Czy szef ABW Krzysztof Bondaryk informował o podejrzeniach wobec Amber Gold premiera – jeśli tak, kiedy i co mu przekazał? Czy ABW wiedziała, że Michał Tusk, syn premiera, pracuje na umowie-zleceniu w OLT Express, spółce należącej do wielokrotnie skazanego za oszustwa finansowe przestępcy?

3 Co zrobiły w sprawie Amber Gold inne służby powołane do kontrolowania przepływów finansowych w spółkach – instytucje wyposażone w ogromnych możliwości: generalny inspektor kontroli finansowej, urząd skarbowy, wywiad skarbowy, ale także policja i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Dlaczego dopiero w kwietniu tego roku w Amber Gold ruszyła kontrola podatkowa? Czy instytucje te miały wiedzę o niejasnościach w działaniu Amber Gold i co z tą wiedzą zrobiły?

4 Dlaczego Urząd Lotnictwa Cywilnego dopuścił do funkcjonowania nowej linii lotniczej OLT Express, choć załogi latające liniami Marcina P. nie dysponowały m.in. książeczkami uprawniającymi do lotu. Czy premier lub minister transportu, któremu podlega ULC, wszczął kontrolę w urzędzie?

5 Kto zdecydował o tym, że śledztwo z zawiadomienia KNF toczyło się w prokuraturze rejonowej niewyspecjalizowanej w skomplikowanych śledztwach gospodarczych?

6 Jaka jest w końcu odpowiedzialność samego prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta w blisko dwuletnich zaniedbaniach w śledztwie Amber Gold? Dlaczego i on – mimo żądań KNF, wiedząc, że śledztwo było prowadzone w sposób skandaliczny w rejonówce –  nie polecił go wyspecjalizowanym prokuratorom w sprawach gospodarczych czy przestępczości zorganizowanej w okręgówce?

7 Skąd wzięła się bierność Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów? Według niego reklamy Amber Gold o lokatach w złoto nie wprowadzały klientów w błąd. Prokuratura ustaliła, że spółka nie inwestowała pieniędzy klientów w kruszce, ale nimi obracała.

Dzisiejsza debata w Sejmie budzi emocje, zanim się jeszcze zaczęła. Poseł PiS?Mariusz A. Kamiński chciał nawet utajnienia posiedzenia. Premier będzie musiał wyjaśnić nie tylko przedziwny zbieg okoliczności, jaki umożliwił Marcinowi P., właścicielowi Amber Gold, oszukanie tysięcy osób, ale też powiązania ze spółką jego syna Michała.

O sprawie wiemy już dużo: prokuratura w Gdańsku robiła wszystko, by nie zauważyć gigantycznego oszustwa, bez weryfikacji przyjmowała wyjaśnienia szefa Amber Gold. Trudno jednak uwierzyć, by był to tylko brak profesjonalizmu jednej pani prokurator. Pozwalali jej bowiem na to przełożeni z prokuratury – także okręgowej w Gdańsku, która prowadzi dziś śledztwo o oszustwo wielkich rozmiarów. Nadal nie wiadomo, czy kuratorzy sądowi i sąd w Malborku przymykali oko na postępki Marcina P. z braku profesjonalizmu i zaangażowania, czy też stało za tym coś więcej. Państwo zawiodło na wielu poziomach.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo