Stanisław Sosabowski - 120. rocznica urodzin

Był człowiekiem honoru, pryncypialnym i uczciwym żołnierzem. 25 września 1967 roku, 45 lat temu, zmarł w Londynie Stanisław Sosabowski, generał brygady,dowódca 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej

Publikacja: 25.09.2012 01:01

Stanisław Sosabowski 1892 – 1967. Reprodukcja Andrzej Wiktor

Stanisław Sosabowski 1892 – 1967. Reprodukcja Andrzej Wiktor

Foto: Archiwum

Miał trudne dzieciństwo, może dlatego tak wiele wymagał od siebie i od podwładnych - mówi historyk Zbigniew Wawer.

Wychowywał się w kolejarskiej rodzinie. Wcześnie stracił ojca. Rodzina prowadziła bardzo skromne życie. Pomagał finansowo matce, dając korepetycje.

Życie poświęcił wojsku. W czasie I wojny światowej walczył w armii austro-węgierskiej. Po wojnie ukończył Wyższą Szkołę Wojenną. W sierpniu 1939 r. trafił do 21. Pułku Piechoty im. Dzieci Warszawy. Wsławił się w obronie stolicy. Następnie trafił do Francji. Jego 4. Dywizja Piechoty ewakuowała się do Wielkiej Brytanii.

Na Wyspach został dowódcą 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej. To dzieło jego życia. Z jednostki wywodzili się najlepsi cichociemni. Generał i jego żołnierze głęboko wierzyli, iż będą wyzwalać Polskę. Jako spadochroniarze mieli być pierwsi w ojczyźnie. Szybkiemu dotarciu do ojczyzny miała służyć aliancka operacja Market Garden. Brytyjczycy usiłowali przerzucić część odpowiedzialności za jej klęskę na Sosabowskiego.

Za krytykę operacji, jaką formułował generał, Wyspiarze odwzajemnili się jedynym w czasie wojny wnioskiem o zwolnienie polskiego dowódcy. Jego przełożeni nie protestowali.

- Miał żal do Brytyjczyków za bierność podczas Powstania Warszawskiego, bo nie chcieli ryzykować, a my pomagaliśmy im w operacji, która była źle zorganizowana - wyjaśnia Zbigniew Wawer.

Po wojnie generał pracował w brytyjskich fabrykach.

Zmarł w 1967 r. w Londynie. Podwładni przywieźli jego prochy do Polski. Spoczęły na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. 31 maja 2006 r. królowa Holandii Beatrix przyznała generałowi Order Brązowego Lwa.

Miał trudne dzieciństwo, może dlatego tak wiele wymagał od siebie i od podwładnych - mówi historyk Zbigniew Wawer.

Wychowywał się w kolejarskiej rodzinie. Wcześnie stracił ojca. Rodzina prowadziła bardzo skromne życie. Pomagał finansowo matce, dając korepetycje.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy
Kraj
Instytut Pileckiego pod lupą śledczych
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji