Dołecki został zatrzymany w marcu ub. roku po tym jak w Kajetanach niedaleko Nadarzyna na Mazowszu policja wykryła plantację marihuany. Jej właściciele Łukasz W. oraz Grzegorz T. usłyszeli zarzuty uprawy konopi indyjskich oraz posiadania marihuany. Mężczyźni podczas składania wyjaśnień obciążyli Dołeckiego, któremu postawiono zarzuty wprowadzenia do obrotu w sumie 3 kilogramów narkotyków oraz aresztowano.

Szef „Wolnych Konopi" za kratami spędził kilka miesięcy. Teraz prokuratura umorzyła śledztwo przeciw niemu. – Poza zeznaniami dwóch podejrzanych nie było innych dowodów, dlatego sprawę rozstrzygnęliśmy na jego korzyść – tłumaczy Dariusz Ślepokura, rzecznik stołecznej prokuratury. Dodaje, że właściciele plantacji już zostali oskarżeni. Czekają na rozpoczęcie procesu w swojej sprawie.